Wisła dłużej poczeka na Alana Urygę. Tymczasem inni środkowi obrońcy popełniają błędy

Alan Uryga miał pecha w czasie wakacji fot. Wisła Kraków/Bartek Ziółkowski
Przedłuża się powrót do treningów środkowego obrońcy Alana Urygi, który latem po grze dla Wisły Płock wrócił do klubu z ulicy Reymonta. W sobotni wieczór (początek o godzinie 20) zespół Adriana Guli zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna, a po tym spotkaniu krakowian czeka kilka naprawdę trudnych spotkań.

Kilka miesięcy przed sezonem 2021/2022 stało się jasne, że Alan Uryga wróci do Białej Gwiazdy. Piłkarz, który przed odejściem do Płocka (zmienił klub, bo ówczesne władze Wisły nie przedłużyły z nim kontraktu) kilkanaście lat grał dla 13-krotnego mistrza Polski, podpisał pięcioletnią umowę. Na ponowny występ w koszulce Wisły czekał długo i jeszcze poczeka. Wszystko przez kontuzję, której nabawił się w trakcie urlopu. Złamanie kości śródstopia wymagało zabiegu, a klub poinformował, że zawodnika czeka sześciotygodniowa przerwa w treningach.

Choć komunikat pojawił się 30 maja, a więc 12 tygodni temu, 27-latek wciąż nie może ćwiczyć z pełnym obciążaniem. – Alan musi jeszcze popracować z fizjoterapeutami, jeszcze nie może brać udziału w zajęciach z piłką – tłumaczy trener Adrian Gula.

W treningu jest z kolei Gieorgij Żukow, który w towarzyskim meczu z Napoli złamał kości ręki. Grać jednak nie może, bo wiązałoby się to z niebezpiecznymi kontaktami z przeciwnikami.

Obaj piłkarze przydaliby się w pierwszym składzie, co pokazały ostatnie występy Wiślaków. Środek pola bez Żukowa jest dużo słabszy, a środkowu obrońcy Maciej Sadlok i Michal Frydrych popełniają błędy. Czech bardzo źle zachował się w ostatnim spotkaniu w Mielcu, gdy pozwolił dotrzeć piłce do dużo niższego Mateusza Maka, strzelca zwycięskiego gola dla Stali. Gula nie ma wielkiego pola manewru, bowiem z urazem walczy nie tylko Uryga. Końcówkę poprzedniego sezonu i początek kolejnego na rekonwalescencję i powrót do pełni formy stracił Adi Mehremić. 

– Najważniejsze jest, że po pięciu miesiącach przerwy Adi trenuje z drużyną i myślę, że jest coraz lepiej przygotowany fizycznie. Musi być jednak cierpliwy, bo nie grał kilka miesięcy, poza krótkim występem w spotkaniu z Napoli – tłumaczy słowacki trener.

Problem z zaangażowaniem i koncentracją

Wisła wygrała tylko na inaugurację (3:0 z Zagłębiem Lubin), potem w ostatniej chwili uratowała remis 2:2 w Niecieczy, a następnie przegrała 1:2 z Rakowem (grając ponad 40 minut w przewadze) i ostatnio ze słabą na początku sezonu Stalą. W sobotę krakowianie zmierzą się z Górnikiem Łęczna – beniaminek jest przedostatni. Potem poprzeczka pójdzie w górę, bo czekają ich spotkania z Legią, Lechią, Lechem, Pogonią i Piastem. Po rywalizacji z mistrzem Polski (29 sierpnia) zespoły czeka dwutygodniowa pauza spowodowana zgrupowaniami reprezentacji.

– Najważniejsze jest dla mnie budowanie naszej gry jako całości. Dużo rzeczy [w Mielcu] nam brakowało. Musimy pracować nad zaangażowaniem zespołu przez pełne 90 minut, a także nad menalnością i stuprocentową koncentracją. Chcemy też krok po kroku poprawiać jakość naszej gry - zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Najważniejsza jest jednak teraz dla nas koncentracja na najbliższym meczu, aby zrobić w nim różnicę w przygotowaniu całego zespołu, w zaangażowaniu. To ma przynieść zwycięstwo – twierdzi Gula.