Wisła poszła za ciosem, bramkarz obronił rzut karny. Pierwsza wyjazdowa wygrana od 19 kwietnia

Rafał Mikulec strzelił dwa gole dla Wisły fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wisła Kraków źle zaczęła mecz w Siedlcach, ale potem pokazała, że jest dużo lepszą drużyną od Pogoni Siedlce i zwyciężyła 3:1. Za tydzień nie odbędą się spotkania ligowe, ale krakowian czeka rywalizacja w 1/16 Pucharu Polski z Siarką Tarnobrzeg.

Krakowianie nie pozostawili gospodarzom złudzeń w dzień debiutu w roli trenera Pogoni Adama Noconia. Było to ich pierwsza wyjazdowa wygrana w I lidze od 19 kwietnia, kiedy byli lepsi od Znicza Pruszków.

Patryk Letkiewicz wyczuł rywala, ale koledzy zaspali

– Czuć w drużynie nowy pozytywny impuls. Jesteśmy gotowi, by stawić czoła takiemu zespołowi, jakim jest Wisła – powiedział przed meczem zawodnik gospodarzy Jakub Lutostański, który usiadł na ławce. Jego koledzy wyśmienicie zaczęli spotkanie z krakowianami, pokazując ofensywne oblicze, które także zapowiadał 20-letni napastnik. Po przewinieniu Jesusa Alfaro na Robercie Majewskim, rzut karny wykonywał Lukas Hrnciar, ale jego intencje wyczuł rozgrywający drugie spotkanie w I lidze Patryk Letkiewicz. Goście zaspali jednak w asekuracji i na nic zdał się wysiłek 19-latka, który rzucił się w swoją lewą stronę. Przy odbitej piłce pierwszy był Dawid Burka (nie dogonił go Rafał Mikulec) i zagrał wzdłuż bramki, a tam wślizgiem za linię wcisnął ją Karol Podliński (uprzedził Bartosza Jarocha).

Była to jedyna trudna interwencja bramkarza Wisły przed przerwą, bo w kolejnych minutach gra toczyła się głównie na połowie beniaminka. Po 19 minutach ładnym strzałem wyrównał Mikulec, otrzymawszy piłkę po zagraniu Angela Rodado i przepuszczeniu ją przez Alfaro. Podopieczni Mariusza Jopa atakowali, jednak Mateusz Pruchniewski nie był zmuszony do kolejnych interwencji. Co prawda zapachniało kolejną „jedenastką”, gdy w rolach głównych ponownie byli ci sami zawodnicy, co na początku, ale sędzia nie zakwalifikował ręki Majewskiego jako przewinienia. Obrońca nie miał jej jak uniknąć, wcześniej odbiła się od innej części ciała.

Dwie asysty i gol Angela Rodado. Dublet Mikulca

W 17. oficjalnym spotkaniu dla nowej drużyny Mikulec wpisał się na listę strzelców. Gdy już to się udało, to zrobił to dwukrotnie. Tamas Kiss podał do Rodado, a najlepszy strzelec nie uderzał z ostrego kąta, tylko wypatrzył lewego obrońcę, który świetnie zamknął akcję uderzeniem z pierwszej piłki. Podopieczni Mariusza Jopa poszli za ciosem, by jeden zryw beniaminka, może przypadek, nie kosztował ich straty dwóch punktów. Wykorzystali wybicie obrońcy pod nogi Jarocha, po którego wrzutce piłki nie sięgnął Łukasz Zwoliński, ale od krycia uwolnił się Rodado i strzelił 14. gola w sezonie (ósmego w I lidze).

Pogoń niewiele była w stanie zrobić, by chociaż postraszyć wiślaków. Ci zaprezentowali kilka ciekawych akcji, jednak nie poprawili bilansu bramek. Najbliżej z 16. metrów był Łukasz Zwoliński, ale świetnie interweniował Pruchniewski.

Pogoń Siedlce – Wisła Kraków 1:3 (1:1)

Bramki: Podliński (7.) – Mikulec (26., 52.), Rodado (59.).

Pogoń:
Pruchniewski – Burka (65. Pik), Krzyżak, R.Majewski, Dzięcioł (65. Milasius) – Sinior (65. Drąg) – Demianiuk, Hrnciar, Pyrdoł, Szuprytowski (77. Danielewicz) – Podliński (46. M. Majewski).

Wisła:
Letkiewicz – Jaroch, Biedrzycki (83. Kutwa), Łasicki, Mikulec – Carbo, Igbekeme (78. Sukiennicki) – Kiss (62. Baena), Rodado (77. Gogół), Alfaro (62. Duarte) – Zwoliński.

Żółte kartki:
Podliński, Szuprytowski, Krzyżak – Kiss, Carbo, Biedrzycki, Łasicki.

Sędziował Marcin Kochanek (Opole).