Biała Gwiazda została zgaszona przez Rapid Wiedeń. W stolicy Austrii uległa aż 1:6, co jest jej najwyższą porażką w historii występów w międzynarodowych rozgrywkach.
Do 1 sierpnia krakowski klub przegrywał w Europie najwyżej różnicą czterech goli Wyniki 0:4 padał w rywalizacji z HSV Hamburg i FC Barcelona w 1967 i 2008 roku. Rapid pozostaje w grze o fazę grupową Ligi Europy. W III rundzie jej rywalem będzie Trabzonspor z Turcji.
Wisła w Lidze Europy. Szybko wyjaśnione
Choć mówiło się, że trener Kazimierz Moskal może nieco zamieszać w składzie, by niektórzy piłkarze byli bardziej wypoczęci na ligowe spotkanie ze Zniczem Pruszków, to 57-latek wystawił w stolicy Austrii mocny skład. Nic to jednak nie dało, bo Rapid szybko się rozpędził i rozjechał polski zespół.
Gospodarze szybko objęli prowadzenie po uderzeniu Guida Burgstallera z kilkunastu metrów. Nie było to pierwsza szansa tej drużyny. Tuż przed golem piłkę ofiarnie zablokował Alan Uryga, jednak trafiła ona pod nogi zawodnika, który po chwili ucieszył wiedeńskich fanów. Nie od razu, ale Wisła spróbowała zaatakować. Najczęściej brakowało konkretów, ale w 20. minucie w polu karnym znalazł się Igor Sapała. Upadł, żądając rzutu karnego, ale czołowy europejski sędzia nie dał się nabrać.
Rapid postanowił pokazać pierwszoligowcowi swoją siłę rażenia i do przerwy strzelił jeszcze cztery gole. Zaczął Dion Beljo, który uciekł obrońcom i stanął oko w oku z bramkarzem. Anton Cziczkan za pierwszym razem odbił piłkę, jednak potem nieszczęśliwie dla niego odbiła od Chorwata i wpadła do bramki. VAR sprawdzał, czy nie było spalonego lub zagrania ręką, ale arbiter nie miał dobrych informacji dla wiślaków. Przy 3:0 defensywa gości znów została ośmieszona i do pustej strzelił Burgstaller. Za chwilę skompletował klasycznego hat-tricka, gdy niepilnowany posłał piłkę do siatki z 20 metrów. Przed przerwą Rapid miał jeszcze karnego po ręce Łukasza Zwolińskiego, wykazał się jednak bramkarz i odbił piłkę uderzoną przez Mamadou Sangare. Połowę piątym „gongiem” zamknął stoper Serge-Philippe Raux-Yao.
W przerwie trenerzy przeprowadzili po trzy zmiany. Austracy już tak nie napierali, Wisła też trochę próbowąła pograć. Nad stadion przyszła burza i mocno padał deszcz. Kibice z niższych rzędów uciekali na wyżej położone sektory. Obejrzeli jeszcze dwa gole. Najpierw rezerwowy Christoph Lang oszukał Rafała Mikulca i też zapisał się w protokole, a w 80. minucie honor zdobywców Pucharu Polski uratował Angel Rodado, który przed strzałem świetnie zwiódł obrońcę.
Rapid Wiedeń – Wisła Kraków 6:1 (5:0)
Bramki: Burgstaller (6., 30., 35.), Beljo (24.), Raux-Yao (45.), Lang (78.) – Rodado (80.).
Rapid: Hedl – Oswald, Hofmann, Raux-Yao, Auer – Sangare (46. Kaygin), Grgić – Seidl (61. Vince), Burgstaller (46. Dursun), Jansson (61. Lang)– Beljo (46. Bischof).
Wisła: Cziczkan – Jaroch (46. Kiakos), Uryga, Colley (76. Biedrzycki), Mikulec – Carbo, Sapała (46. Kutwa) – Sukiennicki, Rodado, Baena (66. Starzyński) – Zwoliński (46. Gogół).
Żółte kartki: Jansson.
Sędziował Michael Oliver (Anglia).