Jak kozica na szlaku art.spons.

Droga Czytelniczko,

Zgodzisz się ze mną, że góry najpiękniejsze są we wrześniu? Spokój, cisza, złotawa paleta natury i opustoszałe szlaki. Teraz specjalnie dla Ciebie. Właśnie dlatego z końcem lata warto wybrać się na górską wycieczkę. Pogoda jeszcze sprzyja i warunki są doskonałe zarówno dla dziarskich jak i mniej zaawansowanych piechurów.


Chciałabyś się poczuć jak rącza kozica? Przygotuj się odpowiednio do wyprawy.

Przede wszystkim zabierz mapę. Szlaki szlakami, ale jak wiesz, łatwo z nich zboczyć, a nawigacja w telefonie w górach nie zawsze działa na życzenie. Weź też plastry, zwłaszcza jeśli dawno nie pomykałaś w trekkingowych butach. O szpilkach oczywiście zapomnij ;). Dobrze poasekurować się tabletkami przeciwbólowymi oraz potasem i magnezem, w razie gdyby mięśnie odmówiły posłuszeństwa.

Różnie bywa po drodze, zwłaszcza jeśli bigos w schronisku nie był najświeższy. Weź na wszelki wypadek papier toaletowy… A gdyby nagle dopadła Cię noc, warto mieć czołówkę. Kto wie, gdzie jeszcze Cię  poniesie?

Co jeszcze? Scyzoryk, krem UV, nakrycie głowy, aparat, naładuj telefon… Pamiętasz numer do TOPRu? 985. Zapisz go sobie!

Nie zapomnij o kurtce przeciwdeszczowej, dodatkowej parze skarpet i ewentualnych spodniach na zmianę. To plus prowiant powinno się zmieścić w plecaku ok. 35 l.

Co zabrać do jedzenia? Dobrze sprawdzają się pełnoziarniste kanapki z upieczonym w domu mięsem, słodkie owoce, takie jak banan, który zawiera proste i złożone formy cukrów, co sprzyja stałemu wzrostowi poziomu glukozy we krwi. Banan uzupełnia również elektrolity: magnez i potas, które tracisz z potem pod górkę. Weź tabliczkę czekolady! Przy dużym wysiłku, kiedy każdy krok jest wyzwaniem, kostka dobrej kakaowej słodyczy jest jak zastrzyk pozytywnej energii.

Podczas trekkingu świetnie sprawdzają się suszone owoce, orzechy, muesli, ale również naturhousowskie batony mocy SLIMBEL, jabłkowe, orzechowe, z kofeiną czy z nutką cytryny. Pamiętaj, że to właśnie węglowodany warunkują Twoją wydajność fizyczną. Węglowodany, a konkretnie powstały z nich glikogen to podstawowe „paliwo” sportowców, ale również amatorów, którzy okazjonalnie porywają się na intensywniejszy wysiłek fizyczny. A takim właśnie jest całodniowy trekking po Tatrach czy Bieszczadach.

Nie zapominaj o wodzie. To podstawa. Miej przy sobie litrową butelkę. Przyda się też termos z gorącą herbatą. Warto ją wzmocnić, ale nie tym co myślisz ;) . Dodaj rozgrzewających przypraw, takich jak na przykład imbir. Pamiętaj, że w górach pogoda może zmienić się gwałtownie, i na szczycie, mimo że to jeszcze lato, może być naprawdę chłodno.

Zarówno przed jaki i po podczas wyprawy unikaj ciężkostrawnych posiłków (tłustych i smażonych). Unikaj też spożywania dużych posiłków na raz. Jedz mniej, ale częściej. Z lżejszym żołądkiem wędruje się po prostu lżej.

Niekiedy długotrwały i intensywny wysiłek fizyczny skutkuje przykrymi dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi (nudności, odbijanie, kolki, rozwolnienia). Często przyczyną jest nie sama aktywność, ale spożycie produktów pochodzenia mlecznego. Chodzi o nietolerancję laktozy – cukru mlecznego, która może się nagle zaostrzyć, gdy w euforii zbierzesz się w sobie i zapragniesz nagle wybiec na szczyt. Rozważ zatem wyeliminowanie takich produktów w dniu, kiedy planujesz wyprawę.

Zachęcam Cię przy tym raczej do spokojnego wędrowania po górach, a nie do biegania po nich. Majestat i olśniewająca uroda naszych Tatr, romantyzm Bieszczad, tajemniczość Gór Świętokrzyskich, zaskakująca dzikość Sudetów, sprzyjają refleksyjnej kontemplacji. Poczuj moc gór, uchwyć ich ducha! To, co odkryjesz to swoją elementarność. W żadnym bowiem miejscu człowiek nie czuje się tak bardzo cząstką Wszechświata, jak w górach właśnie.

Do zobaczenia na szlaku!

Twoja Dietetyczka,

Beata Rudzińska

NATUR HOUSE
Kraków, ul. T. Kościuszki 68
Tel. 509 374 150, 12 427 15 24

Aktualności

Pokaż więcej