II i III liga: Garbarnia pokonała faworyta, Hutnik nie dowiózł zwycięstwa po kontrowersji, Musiał ma pretensje tylko o jedno. „Wypaczony wynik”

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Hutnik dwa razy prowadził z Chojniczanką i zremisował po raz dziewiąty w tym sezonie. Maciej Musiał uważa, że jego piłkarzy skrzywdził sędzia. Spadli na 10. miejsce, ale cały czas tracą tylko punkt do barażów. Zwycięstwo z faworytem przełamało serię bez wygranej Garbarni i może jej dodać skrzydeł. W III lidze po awans pewnie zmierza Wieczysta.

Żółto-czarnym nie powinien już nikt zagrozić, o tyle ciekawa jest sytuacja w II lidze - duży ścisk i niewielkie różnice punktowe między drużynami. Hutnik nie porzuca marzeń o awansie, a rywalizacja z Chojniczanką była starciem z rywalem, który również jest zainteresowany grą w barażach.

Telewizja nie żałuje

Po trzech meczach w Krakowie Maciej Musiał jako trener Hutnika ma bilans remisowy i w weekend do porażki i zwycięstwa dopisał remis. Wywalczony punkt to jednak poczucie niedosytu.

Po meczu szkoleniowiec Hutnika chwalił swoją drużynę, bo grała odważnie, z dużą pewnością siebie. Przyznał, że to jego drużyna była lepsza, bardziej konkretna i zasłużyła na trzy punkty.

– Pretensje mogę mieć tylko o nieskuteczność zespołu, bo były sytuacje sam na sam, słupek do tego, aby wyjść na dwubramkowe prowadzenie, aby ten mecz zamknąć. To było dobre widowisko na poziom drugoligowy, myślę, że telewizja nie żałuje, że pokazała to spotkanie – podkreślał trener.

Musiał z pretensjami do arbitra: Wypaczył wynik

Hutnik świetnie rozpoczął i już w 3. minucie wyprowadził zabójczą kontrę. Krystian Lelek urwał się prawą stroną i dograł wprost do Denisa Rakelsa, który rozpoczął strzelanie w Chojnicach. Do utraty bramki w 22. minucie Hutnicy prezentowali się lepiej od rywali, obili słupek z rzutu wolnego, a potem po zderzeniu dwóch zawodników arbiter puścił grę dla Chojniczanki, która zdobyła gola wyrównującego.

W drugiej połowie Hutnik skorzystał z zamieszania pod bramką i Krzysztof Świątek drugi raz wyprowadził gości na prowadzenie. W końcówce krakowianie ofiarnie się bronili i musieli odpierać ataki aktywnej Chojniczanki. Po interwencji w 87. minucie bramkarz Dorian Frątczak rzucił się na odbitą piłkę, aby uratować ją przed wyjściem na rzut rożny, a sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o rzucie karnym dla gospodarzy. Uznał, że golkiper podcinał rękami napastnika, a Grzegorz Szymusik trafił w końcówce na remis.

O tę sytuację największe pretensje do arbitra Mateusza Jendy z Warszawy miał po meczu Maciej Musiał, trener Hutnika.

– Mam ogromne pretensje do prowadzącego zawody, bo uważam, że wypaczył wynik tego spotkania. Uważam, że pan Jenda nas skrzywdził – mówił szkoleniowiec.

Chojniczanka Chojnice – Hutnik Kraków 2:2 (1:1)

Bramki: Sabala (22.), Szymusik (88. – karny) – Rakels (3.), Świątek (58.).

Tabela II ligi grupy IV po 28. kolejce. Fot: 90minut.pl.
Tabela II ligi grupy IV po 28. kolejce. Fot: 90minut.pl.

III liga: Wieczysta wraca do wygrywania

Po remisie w lidze i niespodziewanym potknięciu w regionalnym Pucharze Polski z Wiślanami Jaśkowice (porażka po karnych, która sprawia, że Wieczystej zabraknie w centralnym pucharze w kolejnym sezonie), piłkarze z ul. Chałupnika przekonująco wygrali na wyjeździe. Na ławkę wrócił trener Sławomir Peszko, zawieszony na dwa mecze za czerwoną kartkę.

Faworyci sprawnie objęli prowadzenie w 14. minucie i długo prowadzili 1:0. Dopiero w końcówce udało się przypieczętować triumf – na 2:0 podwyższył Kacper Kasolik, a Michał Mak przypieczętował zwycięstwo, trafiając w doliczonym czasie z karnego.

Ich sytuacji w tabeli nie powinno już nic zagrozić, bo przewaga nad drugą Siarką Tarnobrzeg wynosi dziesięć punktów, a do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć gier. Wpadkę zanotował goniący czołówkę Star Starachowice, który przegrał na boisku Garbarni.

Orlęta Radzyń Podlaski – Wieczysta Kraków 0:3 (0:1)

Bramki: Torres (14.), Kasolik (81.), Mak (90. – karny).

Tabela III ligi grupy IV po 25. kolejce. Fot: 90minut.pl.
Tabela III ligi grupy IV po 25. kolejce. Fot: 90minut.pl.

Garbarnia Kraków wygrała po pięciu miesiącach

Krakowska drużyna nie była przecież faworytem – starachowiczanie wygrali cztery ostatnie mecze i stracili w nich tylko jednego gola, a Garbarnia na zwycięstwo czekała od listopada. Przełamała się w najlepszym możliwym stylu, sprawiając niespodziankę na swoim stadionie.

– Teraz jesteśmy w innej serii, to nasz czwarty mecz bez porażki – cieszył się po meczu trener Brązowych Marcin Pluta.

Do przerwy Garbarnia zaskoczyła rywali wysokim pressingiem. Często odzyskiwała piłkę na połowie rywala, ale nie udało im się z tego zdobyć bramki. Wszystkie gole padły w drugiej połowie.

Trener Staru miał pretensje o podyktowaną „jedenastkę”, która otworzyła wynik meczu. Kacper Duda w 47. pewnie zmylił bramkarza i Garbarnia prowadziła. Potem z bliska po stałym fragmencie gry trafił Nowak, a zwycięstwo przypieczętował Mateusz Sowiński.

Szkoleniowiec przyjezdnych Tadeusz Krawiec chwalił boisko przy Rydlówce. – Chyba najlepsze, na jakim do tej pory graliśmy – mówił po meczu.

– Nareszcie mogę przyjść na konferencję po wygranym meczu, zupełnie inne emocje – akcentował opiekun Garbarni. Podkreślił zaangażowanie swoich piłkarzy. – Chcę widzieć taki zespół, zdeterminowany, dążący do celu, także jakościowy piłkarsko – dodawał Pluta.

Garbarnia Kraków – Star Starachowice 3:0 (0:0)

Bramki: Duda (47. – karny), Nowak (74.), Sowiński (80.)

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej