Już w ten weekend odbędzie się największa sportowo-rekreacyjna impreza. Uczestników Juliady czeka nie tylko zdrowa rywalizacja, ale i dobra zabawa.
Festiwal sportu organizowany po raz 21. przez Stowarzyszenie Siemacha odbędzie się w dwóch lokalizacjach – na Rynku Głównym i Błoniach. Jak co roku uczestnicy będą rywalizować w dziesięciu dyscyplinach. Impreza każdego roku gromadzi prawie 10 tys. osób.
Jest w czym wybierać: streetball, piłka nożna, tenis stołowy, szachy, breakdance na Rynku Głównym to dyscypliny cieszące się dużym zainteresowaniem.
Programowe nowinki
– Nowością będą warsztaty i konkurs jazdy na hulajnogach, deskorolkach, BMX-ach i rolkach. Na parkingu przy stadionie Wisły od strony Błoń w sobotę zostanie uruchomiona Strefa Sportów Miejskich. Pod okiem instruktorów będzie można doskonalić technikę jazdy i przetestować sportowy sprzęt – informuje Sylwia Pyzik ze Stowarzyszenia Siemacha.
Na Błoniach będą organizowane przejażdżki na koniach, które specjalnie na tę okazję organizatorzy przywiozą ze swojego Centrum Sportów Konnych w Odporyszowie k. Tarnowa.
Do udziału w zawodach w piłce nożnej, korzystania pod okiem instruktorów ze Strefy Sportów Miejskich oraz przejażdżek konnych można się zgłaszać do ostatniej chwili.
Juliada startuje w sobotę 13 lipca o godzinie 10.00. Rejestracja uczestników rozpocznie się o 9.00.
Impreza bez barier
Juliada ma służyć promocji przede wszystkim sportów, w które zaangażować mogą się dzieci i młodzież w każdym wieku, bez względu na stopień zaawansowania i doświadczenie, oraz - co równie ważne - bez względu na dochody ich rodzin. Udział w imprezie dla wszystkich uczestników jest całkowicie bezpłatny.
Podczas Juliady każdy zwycięzca turnieju zostaje oficjalnie nagrodzony i staje na podium na krakowskim Rynku.
– Dla uczestników to niezwykle emocjonujące i ważne doświadczenie. Dodaje pewności siebie, uczy przełamywania barier, dodaje energii i mobilizuje do dalszej pracy. Jest dowodem również na to, że nie trzeba być sławnym sportowcem żeby stanąć na podium na największym rynku w Polsce i odebrać zdobyty medal, a także wiele innych nagród – podkreśla Justyna Łukawska ze Stowarzyszenia Siemacha.