Rezerwy Cracovii bez szans z Wieczystą. Koniec passy Peszki

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Zwracająca uwagę nazwiskami i efektownymi wygranymi Wieczysta wysoko pokonała rezerwy Cracovii w finale Pucharu Polski rejonu Kraków. Tym razem na listę strzelców nie wpisał się Sławomir Peszko, który trafił w 16 ostatnich meczach drużyny z ligi okręgowej.
Peszko przebywał na boisku pełne 90 minut, ale tym razem bramki zdobywali inni. Dwukrotnie bramkarza trzecioligowych rezerw Cracovii pokonał Radosław Majewski. Pozostałe dwa gole dorzucili niespełniony talent, były napastnik Cracovii – Krzysztof Szewczyk i Dawid Jampich.

Dzięki wygranej Wieczysta znalazła się w gronie 16 najlepszych zespołów Małopolski i będzie kontynuować walkę w pucharze na szczeblu wojewódzkim. Zespół Przemysława Cecherza gromi rywali także na szóstym poziomie, gdzie po 12 meczach ma 36 punktów i prawie 100 strzelonych goli (bilans 97:6). 

Peszko bez gola

Przeciwko rezerwom Pasów serię 16 meczów z co najmniej jednym trafieniem zakończył Sławomir Peszko. W oficjalnych spotkaniach zdobył dla nowej drużyny aż 29 bramek. Ile jeszcze strzeli jesienią? Wieczysta ma rozegrać jeszcze co najmniej dwa ligowe mecze, ale coraz częściej dochodzą głosy, że na początku listopada rozgrywki niższych klas mogą zostać wstrzymane z powodu szalejącej pandemii koronawirusa.

Co w takim razie z awansem do IV ligi? Obecnie Wieczysta ma za sobą 12 z 28 spotkań. Związki zarządzające rozgrywkami przygotowały się na problemy z rozegraniem całego sezonu. W regulaminie klasy okręgowej czytamy, że "w sytuacji braku możliwości zakończenia rozgrywek spowodowanej siłą wyższą, która nastąpi po rozegraniu 50 procent lub więcej zaplanowanych kolejek, jako tabelę końcową przyjmuje się tabelę po ostatniej rozegranej kolejce, przy założeniu, iż wszystkie zaległe mecze tej i poprzednich kolejek, które nie odbyły się w terminach wcześniejszych, uznaje się za nierozegrane bez przyznawania punktów".

Ryzyko, że naszpikowana gwiazdami drużyna Wieczystej może nie awansować wyżej, jest dość nikłe. Nawet jeżeli niedługo rząd zakazałby gry w niższych ligach, kilka spotkań można spróbować rozegrać wiosną, a nawet latem, by wypełnić przepisy.