Rzutem na taśmę. Cracovia uratowała remis

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Wydawało się, że piłkarze Cracovii nie znajdą sposobu na rozpędzony Raków Częstochowa, lecz w ostatniej sekundzie zwycięstwo rywalowi odebrał gol Ivana Fiolicia.

Zwyczajem Cracovii było tracić bramki po stałych fragmentach. Piłkarze Pasów z trenerem Michałem Probierzem na czele podkreślali, że muszą pracować nad koncentracją, gdy rywale wznawiają grę po rzutach wolnych bądź z narożnika boiska. Z Rakowem Częstochowa krakowski zespół popracował nad tym elementem, ale ubiegłoroczny beniaminek i tak znalazł sposób na pokonanie Karola Niemczyckiego.

Dwa szybkie ciosy częstochowianie zadali przed upływem pierwszego kwadransa. Wpierw do siatki trafił środkowy obrońca Tomas Pietrasek, który z powodzeniem zgubił krycie i wbiegł w pole karne. David Tijanić idealnie dograł na głowę wysokiego czeskiego defensora, a ten mocno uderzył na bramkę. Kilkadziesiąt sekund później 23-letni Słoweniec, który w tym meczu zaliczył już asystę, uderzył zza pola karnego prawą nogą tuż pod poprzeczkę.

Udany początek spotkania w wykonaniu gości nie był zaskoczeniem. Raków tylko na inaugurację sezonu poniósł porażkę, podejmując na swoim terenie mistrza Polski. W kolejnych trzech meczach wywalczył komplet punktów i był wiceliderem. Co istotne, na wyjazdach częstochowianie zdobyli przed meczem w Krakowie aż siedem goli. Pokonali Lechię Gdańsk 3:1 i Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1.

Cracovia potrafi jednak odrabiać straty i gra pod presją wyniku nie jest dla niej niczym nowym. Dał temu wyraz Filip Piszczek. To, co dotychczas było zmorą krakowian, tym razem okazało się ich tajną bronią. Sergiu Hanca dośrodkował piłkę z narożnika boiska, a napastnik Pasów pokonał Jakuba Szumskiego.

Byle do końca

Niezłe, a przede wszystkim szybkie i dynamiczne widowisko na stadionie przy ulicy Kałuży popsuło się nieco w drugiej połowie. Gospodarze, którzy po stracie dwóch goli, ruszyli do ataku, po zmianie stron starali się kontrolować grę i ze spokojem budowali akcje ofensywne. Choć momentami negatywne emocje brały górę i sędzia Piotr Lasyk musiał sięgać po żółty kartonik. Raków dał się zepchnąć do defensywy i czyhał na okazje na podwyższenie wyniku z kontrataku.

W ostatnim kwadransie przyjezdni z większym zainteresowaniem szukali bramki rozstrzygającej. Ivan Lopez był bliski zaskoczenia Niemczyckiego, lecz nie zdołał oddać celnego strzału. Chwilę później na próby gości kapitalnie odpowiedział Marcos Alvarez. Zawodnik gospodarzy niewiele się pomylił. Piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce.

Kiedy opiekun gości w doliczonym czasie gry przeprowadzał ostatnie zmiany, by urwać cenne sekundy, arbiter skrupulatnie je doliczał. Właśnie te sekundy zadecydowały o tym, że tuż przed końcowym gwizdkiem Pasy zdobyły wyrównujące trafienie. Dla rozwiania wątpliwości zespół sędziowski przeanalizował sytuację na powtórkach i uznał trafienie Ivana Fiolicia, ustawiające wynik spotkania na 2:2.

Wyjściowa jedenastka

Pomimo że na skutek transferów i kontuzji, Cracovia miała problemy z zestawieniem linii defensywnej, tak pewną parą stoperów wydają się być Dawid Szymonowicz i Matej Rodnin. Pewniaków w składzie Pasów próżno jednak szukać. Z Rakowem na lewej obronie zagrał Hanca. Co ciekawe, po raz kolejny miejsca w składzie nawet na ławce rezerwowych zabrakło dla Mateusza Wdowiaka, który prowadzi z klubem rozmowy kontraktowe, ale jak przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej opiekun Pasów – rozmowy stanęły w miejscu.

Aż czterech zawodników, którzy przed tygodniem w Lubinie weszli z ławki, tym razem zaczęli spotkanie od pierwszej minuty. Mowa tu o Milanie Dimunie, Ivanie Fioliciu, Thiago i Piszczku. Miejsca zabrakło dla Diego Ferraresso, Marcosa Alvareza, Tomasa Vestenickiego i zdobywcy gola z Zagłębiem Rivaldo Juniora.

Cracovia – Raków Częstochowa 2:2 (1:2)

Bramki: Piszczek (21.), Fiolić (90.) – Pietrasek (11.), Tijanić (15.)

Cracovia: Niemczycki – Rapa, Szymonowicz, Rodin, Hanca – Fiolić, Dimun (63. Vestenicky) – Loshaj, van Amersfoort, Thiago (46. Alvarez) – Piszczek (75. Junior).

Raków: Szumski – Piątkowski, Petrasek, Wilusz, Tudor – Schwarz (90. Papanikolaou), Sapała, Tijanić (80. Malinowski), Cebula (60. Lopez), Kun (90. Niewulis) – Gutkovskis (80. Musiolik).

Żółte kartki: van Amersfoort, Loshaj, Hanca – Kun.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).

News will be here