Siemacha nie „utopi” sportowych pasji utalentowanych dzieci? Dyrektor zdradził plan

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Jak grom z jasnego nieba na młodych pływaków spadła decyzja stowarzyszenia Siemacha o likwidacji sekcji pływackiej na miejskich pływalniach przy ul. Facimiech i Kurczaba. Na czwartek zaplanowano spotkanie, w którym wezmą udział m.in. przedstawiciele miasta.

20 stycznia Siemacha rozesłała maile do rodziców 80 dzieci i poinformowała, że z końcem lutego rezygnuje z prowadzenia sekcji pływackiej. Zajęcia odbywają się na dwóch krytych basenach wybudowanych przez miasto i oddanych w dzierżawę stowarzyszeniu. „Wszystkie te działania są zgodne ze strategią biznesową, którą konsekwentnie realizujemy, aby jak najlepiej odpowiadać na zmieniające się potrzeby naszych klientów oraz aktualne trendy na rynku” – czytamy w mailu, który trafił na skrzynki rodziców.

Tłumaczenia księdza

Prezes Siemachy, ksiądz Andrzej Augustyński, tłumacząc decyzję już po rozpętaniu się burzy, podkreślił, że najważniejszym zadaniem stowarzyszenia jest prowadzenie placówek dla dzieci o trudnej sytuacji życiowej. W listopadzie otworzyli dziesiąty dom dziecka, a w tym roku planują otwarcie kolejnych trzech całodobowych placówek. Początek roku, jak przekazał ksiądz Augustyński, przyniósł złą wiadomość. Ze wsparcia, wynoszącego miesięcznie 100 tysięcy złotych, wycofał się jeden ze sponsorów. Duchowny podał, że roczna działalność sekcji pływackiej kosztuje Siemachę ponad 800 tys. zł brutto, a z wpłat uczestników udaje się zebrać około 164 tys. zł.

Później głos zabrały menedżerki Com Com Zone Prokocim i Com Com Zone Kozłówek – Krzysztofa Kmieć i Dorota Jankowiak. Przyznały, że prowadzenie obiektów sportowych, zwłaszcza pływalni, jest obecnie bardzo kosztowne. Zapewniły, że rozumieją potrzebę dialogu z rodzicami, co nie wybrzmiało w pierwszym komunikacie, a także zapowiedziały spotkanie. Odbędzie się ono w czwartek 13 lutego o godzinie 15 w siedzibie Siemachy przy ulicy Długiej.

Przyjdą przedstawiciele rodziców i miasta

Stowarzyszenie postawiło warunek – rodzice mają wyłonić sześcioosobową delegację przedstawicieli grup pływackich. To nie podobało się rodzinom pływaków, zależało im także na obecności trenerów, na co nie chce zgodzić się operator obiektów, który ich zatrudnia. Ostatecznie zgodzili się na ten warunek i wytypowali reprezentantów.

Tematem zainteresowali się krakowscy radni, m.in. Rafał Zawiślak. W odpowiedzi na jego interpelację sekretarz miasta Antonii Fryczek przyznaje, że Zarząd Infrastruktury Sportowej nie miał wiedzy na temat planów rozwiązania sekcji. W mediacje włączył się ZIS, którego przedstawiciele wezmą udział w spotkaniu. – Chcemy wypracować chwilowy kompromis, by 30 czerwca miasto, rodzice i trenerzy stworzyli plan na przyszłość, a dzieci trenowały na tych samych obiektach i w tych samych godzinach, co obecnie – mówi Tomasz Marzec, dyrektor miejskiej jednostki.

– Jesteśmy bardzo ciekawi, na ile Siemacha będzie transparentna, na ile będą chętni rzeczywiście pokazać koszty w sposób jasny. Mamy dużo wątpliwości, jeśli chodzi o kwoty podane przez prezesa Siemachy w jego oświadczeniu – mówi nam jeden z rodziców.

Sprawa umów zawartych przez miasto z Siemachą wróci na kolejnym posiedzeniu komisji sportu, zaplanowanym na 26 lutego. – Jeżeli stowarzyszenie ma preferencyjne warunki, to nie może robić biznesu, tylko krzewić kulturę fizyczną – powiedział 12 lutego radny Piotr Moskała.

Aktualności

Pokaż więcej