Cracovia z licencją na grę w ekstraklasie, ale jeszcze musi o nią powalczyć

Pasy potrzebują kilku punktów, by zapewnić sobie występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2024/2025. To będzie też oznaczało wejście w życie największej, nie licząc wsparcia właściciela, umowy sponsoringowej w historii klubu. W niedzielę o godz. 17.30 krakowianie zagrają na wyjeździe z Lechem Poznań.

Prezes Mateusz Dróżdż zaprezentował w tym tygodniu w mediach skrawek pewnego dokumentu. Poinformował, że jeżeli zostanie spełniony jeden warunek, to w przyszłym sezonie wejdzie w życie najwyższa umowa sponsoringowa w historii klubu. Tym warunkiem jest pozostanie w ekstraklasie. – Cel jest więc jasny, 5 najważniejszych finałów – napisał prezes, nawiązując do liczby kolejek, które pozostały do rozegrania.

Pasy otrzymały licencję na występy w ekstraklasie w nowym sezonie. Zawiera ona dwa nadzory: finansowy i infrastrukturalny. Rzeczniczka klubu Marzena Młynarczyk-Warwas wyjaśnia, że pierwszy jest związany z historycznymi wynikami spółki, a drugi z przyłączem elektronicznym do wozu transmisyjnego Live Parku. 

Na stadionie przy ulicy Kałuży będzie także grała Puszcza Niepołomice, której PZPN również przyznał licencję. Oczywiście pod warunkiem pozostania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym i tylko do końca roku, co wynika z porozumienia władz Pasów i beniaminka. W tym tygodniu została podpisana umowa na przebudowę ulicy Kusocińskiego w Niepołomicach, która ma potrwać maksymalnie pół roku. Gdy się zakończy, w pobliże obiektu będą mogły wjechać duże wozy transmisyjne. Na wiosnę 2025 ekstraklasa mogłaby więc zawitać do podkrakowskiego miasteczka.

Sytuacja do rozwiązania

Pierwszy „finał” czeka krakowian w niedzielę na stadionie Lecha Poznań. Będzie to tzw. „mecz przyjaźni” dla kibiców, ale nie dla zespołów. Gospodarze nadal mają ochotę i szansę na mistrzostwo, ale zdarzają im się wpadki – jak w 28. kolejce z Puszczą. Cracovia jest zaś nieregularna i po ograniu lidera z Białegostoku zagrała bardzo słabo w derbach Małopolski z niepołomiczanami. W obu obozach nie ma więc mowy o spokojnej końcówce sezonu. – Nie możemy optymistycznie odbierać naszego ostatniego meczu. Każdy zdawał sobie sprawę, że jest ważny dla układu tabeli i brak trzech punktów mocno komplikuje sprawę pozostania w lidze. Sytuacja nie jest jednak na tyle fatalna, by nie dało się jej rozwiązać – mówi trener Dawid Kroczek, który prowadzi zespół razem Tomaszem Jasikiem. Szkoleniowcy ostatnio zakwalifikowali się na kurs UEFA Pro.

Jak zagrać w Poznaniu, by wywieźć stamtąd najlepiej komplet punktów? Do gry po przerwie za kartki wracają Otar Kakabadze i Andreas Skovgaard. – W Białymstoku potrafiliśmy być bardzo dobrze zorganizowani w obronie i wykorzystywać przejścia do tworzenia sytuacji bramkowych. Tego zabrakło przeciwko Puszczy, na swoim stadionie powinniśmy bardziej dominować. Mam nadzieję, że wrócimy do tego, co było w Białymstoku. Dojdzie też do kilku roszad, czekamy na rozwiązanie sytuacji z piłkarzami, którzy zgłosili urazy. Zmianami będziemy chcieli dać nowy bodziec – podkreśla 34-latek.

Lech Poznań – Cracovia. Trudne czasy

Gra pod presją potrafi pętać nogi i w rywalizacji z Puszczą było widać, że zespół nie zdał egzaminu. Nastawienie mentalne na ostatniej prostej rozgrywek będzie kluczowe.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i bierzemy pełną odpowiedzialność. Słyszałem kiedyś bardzo ważne powiedzenie, że trudne czasu tworzą silnych ludzi, a silni ludzie później tworzą łatwiejsze czasy. Mam nadzieję, że w trudnych czasach będziemy silnym zespołem nie tylko jako drużyna, ale cały klub, z kibicami, i ten trudny moment przezwyciężymy. Droga jest bardzo długa, terminarz wymagający, natomiast widzę po zawodnikach, że poziom koncentracji, dyscyplina i nastawienie jest odpowiednie. Jestem głęboko przekonany, że zespół będzie dobrze przygotowany pod tym kątem, ale oczywiście boisko weryfikuje wiele zachowań – mówi Kroczek. Odpowiedzialny za nie najlepsze położenie drużyny w tabeli czuje się także lider zespołu, najlepszy strzelec, Benjamin Kallman. – Mam świadomość na to, jaki wpływ mam na drużynę, ale nie wiąże się to dla mnie ze zbyt dużą presją. W Lechu musimy uważać na Kristoffera Velde, z którym kiedyś grałem, bo jest bardzo niebezpieczny – mówi reprezentant Finlandii.

Gospodarze będą musieli sobie poradzić bez
pauzującego za kartki Bartosza Salamona, który po zakończeniu dyskwalifikacji za doping zagrał we wszystkich spotkaniach. Kilka mniejszych urazów po ostatnim meczu było w Cracovii i trwała walka z czasem, by mogli zagrać w niedzielę. Nie dotyczyło to zmagającego się z kontuzją barku Takuto Oshimy, którego występy na razie są wykluczone.