– Trudno wyczuć prezesa. Raz mówi, że nie wierzy w awans, raz mówi, że będą transfery na I ligę. Dzisiaj miał łzy w oczach, był wzruszony – mówił o Wojciechu Kwietniu, na gorąco, po awansie do I ligi trener Wieczystej.
Mały, skromny stadion żółto-czarnych zamienił się w wielkie święto. Klub z ul. Chałupnika wywalczył historyczny awans do I ligi, ale nie zamierza się zatrzymywać. O co będzie grała Wieczysta na zapleczu ekstraklasy? – To oczywiste, o awans! – nie wahał się z odpowiedzią Przemysław Cecherz.
Wieczysta się nie zatrzymuje
– Prezes nie lubi przystanków na swojej drodze. Zawsze będziemy walczyć o największe cele – dodawał. Nie ukrywał, że będą kolejne transfery do Wieczystej. – Na pewno będzie potrzeba 3-5 zmian – tłumaczył.
– Na pewno potrzebujemy wzmocnień. Nie chodzi o to, że ktoś jest słaby, ale o to, by w szatni pojawiło się kilka nowych nazwisk. Trzeba coś odświeżyć, wprowadzić nowe pomysły, nową rywalizację. Dzięki temu zespół idzie do przodu – zapowiedział Cecherz.
Wspomniał, że urlopy będą bardzo krótkie, piłkarze dostaną tydzień wolnego, a potem ruszy okres przygotowawczy. – Co będzie? Zobaczymy, życie pisze różne scenariusze – wspomniał lakonicznie.
Czy to oznacza, że pozostanie na stanowisku trenera? W jego przypadku klub nie informował o długości umowy. – Umówiliśmy się z prezesem (Wojciechem Kwietniem – przyp. red.) na pewne rzeczy, na niektóre ustnie. Jesteśmy takimi ludźmi wobec siebie, że nie musimy nic mieć na piśmie. Jak prezes coś do mnie powiedział, to nie ma ważniejszego dokumentu. Notariusz nie sporządza ważniejszego – akcentował. Wszystko zależy więc od woli głównego sponsora klubu, który nazywany przez wielu w klubie jest „prezesem”. Funkcję tę formalnie w zarządzie klubu pełni Andrzej Turecki.
Peszko świętował z Wieczystą
Po ostatnim gwizdku sędziego Cecherz wyściskał Sławomira Peszkę, którego w trakcie sezonu zastąpił na stanowisku trenera. Wręczył mu okolicznościową koszulkę. Mimo, że Peszko stracił posadę, w klubie nadal przyjaźni się z wieloma osobami.
– Przejąłem zespół w momencie, w którym miał problem. Musieliśmy ten problem jak najszybciej rozwiązać. Nie zapominajmy, że to Sławek zdobywał punkty z tym zespołem, to Sławek awansował do II ligi, To Sławek był tutaj pięć lat. To nadal twarz tego klubu. Ja go tutaj ściągałem i razem pomagaliśmy w budowie tego klubu. Nie można o nim zapominać. Sławek jest jedną wielką osobowością tego klubu – przekonywał Cecherz.
Był Dąbski KS, będzie Wisła
Opiekun Wieczystej dziękował zespołowi za zaufanie w ostatnich tygodniach, w których zaaplikował drużynie mocne treningi. – Te wyniki po drodze nie były najlepsze, ale nie mogły być przy takiej pracy. Jestem trenerem 20 lat i wiedziałem, że tak może być. Nie bałem się, że na ostatnie kolejki nie będziemy gotowi, choć myślałem, że będą ciut lepsze. Oni nie zwątpili i uwierzyli, że po ciężkich przygotowaniach będą w stanie wejść do I ligi – mówił.
Nie ukrywał radości. – Bardzo cieszę się z awansu. Najbardziej z tego, że kiedyś otrzymałem od prezesa Kwietnia olbrzymi kredyt zaufania. Pomagałem budować ten zespół od początku, można powiedzieć, że od stołu bilardowego w piwnicy. Teraz zaufał mi po raz drugi – komentował Cecherz. Obaj świetnie się znają - Kwiecień zatrudniał Cecherza jeszcze w klasie okręgowej. Pracował przy Chałupnika dwa lata - między 2019, a 2021 r.
– Wtedy graliśmy z Dąbskim KS, a za chwilę pojedziemy do Wisły Kraków – zobrazował.
Gdzie będzie grała Wieczysta?
Po końcowym gwizdku na trybunach stadionu przy ul. Chałupnika zawisł transparent „Wieczysta musi grać w Krakowie”. Coraz więcej mówi się jednak, że w I lidze klub z ul. Chałupnika będzie korzystał ze stadionu Puszczy w Niepołomicach.
– Są pomysły, projekty. Ale to sprawa poza mną, na dzisiaj nikt tego nie wie – komentował Cecherz.