Tylko cztery minuty Cracovia przegrywała z Pogonią Szczecin. Wyrównujący gol Benjamina Kallmana dał remis 1:1, choć Cracovia miała okazje, aby sięgnąć po komplet punktów.
Cracovia gra w tym sezonie w kratkę. Dobre mecze przeplata słabszymi, a wygrane porażkami. W sobotę po wyrównanym spotkaniu podzieliła się punktami z Pogonią, ale mogła czuć niedosyt. Aż sześć zmian
W porównaniu do poprzedniego meczu, trener Jacek Zieliński dokonał aż sześciu zmian w składzie. To odświeżenie kadry pomogło, bo Pasy prezentowaly się na tle czwartej drużyny ekstraklasy nieźle. Jak często pod wodzą Zielińskiego, nastawiły się na grę z kontry.
Przy odrobinie szczęścia Cracovia mogła prowadzić już do przerwy, choć optyczna przewaga była po stronie Pogoni. Najpirew w słupek trafił Michał Rakoczy, potem dobrej okazji nie wykorzystał też Paweł Jaroszyński.
Idealna odpowiedź
Najwięcej działo się w drugiej połowie. Cracovia wyszła z szatni zaangażowana, aby zdobyć gola, ale w 70. minucie euforia wybuchła w sektorze gości. Portowcy wykorzystali stały fragment gry, a po rzucie różnym do siatki trafił Kamil Grosicki. Potem efektownie wskoczył na reklamową kostkę w narożniku boiska i fetował gola z kibicami. Było widać, że to trafienie było dla Pogoni butlą z tlenem.
Radość nie trwała długo, bo doskonała była odpowiedź gospodarzy. W polu karnym odnalazł się Benjamin Kallman, który dobił piłkę do pustej siatki, po tym jak wcześniej Florian Loshaj obił słupek. W końcówce Pasy mogły przechylić jeszcze szalę zwycięstwa na swoją korzyść, bo do końca grały o zwycięstwo. Pokonać Dante Stipicy nie dał jednak rady rezerwowy Patryk Makuch, który przegrał pojedynek sam na sam.
Patent na czołówkę
Pogoń to kolejna drużyna z czołówki, która w tym sezonie straciła przy Kałuży punkty. Wcześniej Cracovia pokonała 3:0 Legię Warszawa i w takim samym rozmiarze Raków Częstochowa. Za dwa tygodnie, po przerwie reprezentacyjnej, krakowianie pojadą na wyjazd do Radomiaka Radom.
Trener Pogoni: Byłem zaskoczony składem Cracovii
– To był dziwny mecz. Wydaje mi się, że zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, mieliśmy w niej kontrolę. Co prawda Cracovia stworzyła więcej lepszych okazji, ale mimo to jestem zadowolony z tego, jak wyglądaliśmy. Po przerwie trochę odpuściliśmy, ale wciąż kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Prezentowaliśmy się lepiej, niż w niektórych jesiennych meczach, przede wszystkim fizycznie. To pokazuje, że cały czas się rozwijamy. Chcemy wygrywać i widzimy rzeczy, które musimy poprawić w swojej grze - skomentował Jens Gustafsson, trener Pogoni.
– Mieliśmy rozpisane możliwe zmiany w zespole Cracovii, ale nie sądziłem, że będzie ich aż tyle. Skupiamy się jednak przede wszystkim na sobie. Można więc powiedzieć, że byłem trochę zaskoczony, jak wygladał skład rywali - podsumował.
Szkoleniowiec Cracovii: Chcieliśmy być bardziej moblini w kontrataku
– Sześć zmian nie wynikało z tego, że oni zawiedli z Widzewem, bo tam zawiódł cały zespół. W sobotę zdecydowaliśmy się na takie ustawienie, ponieważ chcieliśmy być bardziej mobilni w kotrataku. Uważam, że to ustawienie się sprawdziło – wytłumaczył Jacek Zieliński.
Dodał, że szanuje punkt, choć apetyty Cracovii były większe. Pochwalił drużynę za dobre realizowanie założeń taktycznych, dlatego Pogoń nie stworzyła wielu sytuacji. Gol wyrównujący Kallmana padł z kolei po akcji ćwiczonej w czasie treningów.
Cracovia - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)
Bramki: Kallman (74.) - Grosicki (70.).
Cracovia: Niemczycki - Kakabadze, Jugas, Rodin, Ghita, Jaroszyński (78. Siplak) - Myszor (78. Konoplianka), Oshima, Loshaj, Rakoczy (68. Makuch) - Kallman (82. Rasmussen).
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Triantafyllopoulos, Zech, Mata - Carlos Silva (62. Kucharczyk), Dąbrowski, Łęgowski (72. Drygas), Kowalczyk (72. Biczachczjan), Grosicki - Zahovic (86. Fornalczyk).
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).