Reprezentant Polski nie zapamięta swojego debiutu w Cracovii i 500. meczu w karierze pozytywnie. Pasy zostały boleśnie rozbite przez Pogoń, przegrywając 1:5.
To było także nieudane wejście do polskiej ligi Duńczyka Andreasa Skovgaarda, który, obok Glika, zagrał w wyjściowym składzie Pasów po raz pierwszy.
Przemeblowana obrona
Glik i Skovgaard zajęli miejsce w defensywie, zastępując Jakuba Jugasa i Artuu Hosknena, których zabrakło w kadrze meczowej z powodów zdrowotnych. Łącznie zmiany w składzie były cztery – Patryk Makuch i Karol Knap usiedli na ławce, a do wyjściowej jedenastki wrócili Mateusz Bochnak i Jani Atanasov.
Plan Cracovii na mecz posypał się szybko. Podopieczni Zielińskiego musieli odrabiać straty już od 8. minuty meczu.
Pierwsza połowa, po której Pogoń prowadziła 2:0 nie była jednostronnym widowiskiem. Pasy nie zasłużyły jednak na tak bolesną porażkę, ale Pogoń była jednak niezwykle skuteczna. W całym meczu sześć celnych strzałów i zdobyła pięć bramek.
Dwa błędy Kallmana, dwa gole Pogoni
Zmieniona obrona była wystawiona na dużą próbę, ale tym razem źle we własnej szesnastce bronił napastnik, po którego złych interwencjach padły dwa pierwsze gole dla Pogoni. Już na początku spotkania Benjamin Kallman został pod własną bramką po rzucie rożnym dla Pogoni i zahaczył na skraju polu karnego Kamila Grosickiego. Krzysztof Jakubik wskazał na rzut karny, a ten pewnie na gola zamienił sam poszkodowany. Sebastian Madejski rzucił się w drugą stronę.
Również drugi gol dla Pogoni był efektem dobrze rozegranego rzutu rożnego. Dośrodkował Kamil Grosicki, Fredrik Ulvestad wygrał główkę z Kallmanem, który został w blokach, a piłkę z najbliższej odległości wbił Alexander Gorgon.
Gol, dwie asysty Grosickiego
Pogoń bardzo dużo zagrożenia stwarzała Cracovii poprzez akcje oskrzydlające. Piłkarze gości często dogrywali z boków boiska do środka po ziemi. Tak padły gole nr trzy, cztery i pięć.
W 50. minucie do gola i asysty z pierwszej połowy, kolejną asystę dorzucił Kamil Grosicki. Reprezentant Polski, prywatnie przyjaciel Kamila Glika, ograł na lewej stronie Virgila Ghitę i wyłożył piłkę Gorgonowi, który po raz drugi w meczu wpisał się na listę strzelców.
Makuch nie strzelił karnego
Było już 4:0 (Po indywidualnej akcji, nieatakowany przez nikogo dobrze przymierzył Eftimis Koulouris), kiedy Krzysztof Jakubik został przywołany przez VAR do monitora. Po tej interwencji podyktował dla Cracovii karnego. Wcześniej faulowany w polu karnym był Patryk Makuch, ale poszkodowany nie poszedł w ślady Grosickiego i zmarnował jedenastkę. Jego strzał dobrze obronił golkiper Pogoni.
Zamiast tego kolejny gol padł dla Portowców, a w teu akcji pokazali się rezerwowi drużyny. Olaf Korczakowski dograł z lewej flanki, a wyrok wydał Kacper Smoliński.
Uratowali honor
Rozmiary wstydliwej porażki udało się Cracovii zmniejszyć dopiero w ostatniej akcji meczu. W wyprowadzaniu piłki popełnił Mariusz Malec, który podał wprost pod nogi Michała Rakoczego. Młodzieżowy reprezentant Polski uratował honor Pasów, strzelając na 1:5. To była druga porażka Cracovii w tym sezonie, ale odniesiona w drugim meczu z rzędu.
Cracovia – Pogoń Szczecin 1:5 (0:2)
Bramki: Rakoczy (90.) - Grosicki (8., karny), Gorgon (21., 50.), Koulouris (64.), Smoliński (87.).
Cracovia: Madejski – Rapa (46. Knap) , Ghita, Glik, Skovgaard, Jaroszyński (81. Zaucha) – Atanasov (46. Makuch), Oshima (84. Kolec), Rakoczy, Bochnak – Kallman (81. Ogorzały).
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech (66. Loncar), Malec, Koutris – Ulvestad, Kurzawa, Gorgon (80. Korczakowski), Bichakhchyan (80. Smoliński), Grosicki (66. Zahović) – Koulouris (80. Wawrzynowicz).
Żółte kartki: Rakoczy – Malec, Koulouris, Smoliński.
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).