Carlitos bohaterem. Wisła wyszarpała zwycięstwo z Piastem

fot. Maciej Kozina / LoveKraków.pl

Wisła Kraków pokonała Piasta Gliwice 2:0 w 9. kolejce ekstraklasy. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Carlos Lopez. Hiszpan w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry wykorzystał rzut karny, a tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra dołożył drugie trafienie. Dzięki temu Wisła przełamała serię meczów bez zwycięstwa i pozostała niepokonana na własnym obiekcie.

Optyczna przewaga

Wisła Kraków, która od derbów z Cracovią nie zdołała wygrać żadnego meczu, z Piastem Gliwice szukała gola już od pierwszych minut. Gliwiczanie, którzy lewitują nad strefą spadkową w starciu z ekipą Kiko Ramireza nie byli faworytami, ale swoich okazji szukali w kontratakach. W swoich akcjach z kontry bywali groźni, jednak po pół godziny gry na tablicy wyników był bezbramkowy remis.

W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gospodarze byli niebezpieczni, ale też bardzo nieskuteczni. Zamknęli gliwiczan na własnej połowie. Jednak wrzutki w pole karne nie przynosiły żadnych efektów. Gliwiczanie, którzy tuż po Cracovii stracili do tej pory najwięcej bramek, bo aż 14, w defensywie dobrze grali nie tylko głową, ale przede wszystkim z głową. Najgroźniejsza sytuacja pod bramką gości miała miejsce tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze 45 minut meczu. Carlitos mógł zaaplikować rywalowi bramkę do szatni, jednak obronną ręką po jego próbie wyszedł Jakub Szmatuła.

Niepewność pod bramką

Czas na przerwę lepiej wykorzystali goście. Piłkarze Piasta wrócili na murawę mocno zmotywowani do walki. Sasa Zivec i Konstatnin Vassiljev mieli swoje sytuacje, jednak nie były one na tyle groźne, by Michał Buchalik miał problemy z wyłapaniem futbolówki.

Przy Reymonta pachniało bezbramkowym remisem, choć w tym sezonie Piast w każdym swoim meczu przynajmniej raz trafiał do bramki, a Wisła tylko w przegranym spotkaniu z Zagłębiem Lubin nie zdołała umieścić piłki w siatce. Scenariusz widowiska bez goli w Krakowie mogło odmienić wejście na boisko Kamila Wojtkowskiego. Pięć minut gry wystarczyło młodemu pomocnikowi gospodarzy, by przeprowadzić naprawdę nieźle zapowiadający się atak. Wojtkowski dostał prostopadłe podanie, minął dwóch rywali i uderzył na bramkę. Zabrakło dosłownie centymetrów, by piłka znalazła się w bramce.

Powiew świeżości

Rotacje w składzie gospodarzy zmieniły nieco obraz gry. Wcześniej bliski szczęścia był Wojtkowski, a chwilę później, gdy na murawie pojawił się Paweł Brożek znów zrobiło się niebezpiecznie pod bramką Piasta. Snajper Wisły zobaczył lepiej ustawionego Carlitosa i zagrał do niego piłkę. Hiszpan nie zdołał jednak minąć defensywy gości.

Rzutem na taśmę

Kiedy wydawało się, że Wisła kontroluje sytuację, do głosu doszedł Vassiljev. Buchalik po zagraniu gracza przyjezdnych popisał się znakomitym instynktem i piłkę zmierzającą tuż pod porzeczkę wybił na rzut rożny. Końcowe minuty należały już jednak do gospodarzy.

Carlitos, który był przez całe spotkanie bardzo widoczny w ofensywie, ale w każdej akcji czegoś mu brakowało, wykorzystał błąd defensora przyjezdnych. Padł na murawę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Jakub Szmatuła wyczuł intencje Hiszpana. Po zagraniu Carlosa Lopeza z rzutu karnego bramkarz Piasta miał piłkę na rękawicach, ale mimo to nie zdołał na tyle jej opanować, by ustrzec się przed utratą bramki. Krakowianie rzutem na taśmę zdobyli gola, a w doliczonym czasie gry dołożyli drugiego, dzięki czemu trzy punkty zostały w Krakowie.

Wisła Kraków – Piast Gliwice 2:0 (0:0)

Bramki: Lopez (89. k, 90+4.)

Wisła: Buchalik – Cywka, Gonzalez, Arsenić, Sadlok – Basha (77. Perez), Llonch, Ze Manuel da Silva Oliveira (62, Wojtkowski), Balleste (69. Brożek) – Małecki, Lopez.

Piast: Szmatuła – Konczkowski, Sedlar, Pietrowski, Rugasević – Valencia (90. Jagiełło), Vranjes (90. Hebert), Dziczek, Zivec – Vassiljev – Papadopulos (46. Jankowski).

Żółte kartki: Sadlok, Wojtkowski – Sedlar, Papadopulos, Dziczek.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).

News will be here