Siedem punktów w czterech meczach z trzema ostatnimi zespołami I ligi straciła w tym sezonie Wisła Kraków. Tłumaczenia trenera Alberta Rude są coraz bardziej dziwne.
O bezpośrednim awansie krakowianie mogą zapomnieć. A z taką grą i przede wszystkim brakiem serii zwycięstw do końca mogą drżeć o zakwalifikowanie się do barażów. Czysto teoretycznie terminarz im sprzyja, bo we wtorek rozpoczęli serię meczów z trzema ostatnimi zespołami tabeli. Na początek koncertowo stracili dwa punkty z 16. Resovią. Zamiast za wszelką cenę utrzymać przez cztery minuty z trudem strzelonego gola, pozwolili rywalom wyrównać.
Przed nimi starcia z przedostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała, które ze spadkiem jest już chyba pogodzone, i Zagłębiem Sosnowiec, którzy stracili już nawet matematyczne szanse na utrzymanie. Jesienią wiślacy przegrali w Bielsku-Białej i zremisowali z Zagłębiem. Trzem aktualnie najgorszym drużynom w lidze oddali w czterech meczach siedem punktów. Gorzko można powiedzieć, że być może nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
![REKLAMA](/uploads/770x300_Lovekrako%CC%81w%20(10).jpg)
Albert Rude tłumaczy piłkarzy Wisły
Kibiców mogą niepokoić nie tylko wyniki drużyny. Także trener Albert Rude, wyczarowany przez prezesa Jarosława Królewskiego i sztuczną inteligencję hiszpański trener, zaczyna coraz bardziej dziwić. Po pierwszych meczach mówił, że musi się nauczyć I ligi, choć było wiadomo, że trzeba wygrywać od razu, by znaleźć się na miejscach 1-2 i awansować bezpośrednio (dwustopniowe baraże to jednak loteria). Nieustannie podkreśla, jak to duża jest intensywność gry na zapleczu ekstraklasy. Ostatnio zaś tłumaczy piłkarzy zmęczeniem emocjonalnym i fizycznym. Zawodnicy są ludźmi, nie robotami, i kryzysy mieć będą. Chodzi jednak o to, że kadra, która zarabia około milion złotych miesięcznie, ma je zbyt często. Rywale, zwłaszcza Lechia Gdańsk i Arka Gdynia, jakoś potrafią ograniczać wpadki i seryjnie zwyciężać.
– To prawda, że grając tak dużo meczów w takim krótkim czasie można być zmęczonym. Bardzo trudno utrzymywać do końca koncentrację. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę sposób, w jaki gramy – powiedział Rude po remisie w Rzeszowie.
Zmęczenie mniejsze nie będzie, bo kolejne spotkania wiślacy rozegrają 26 kwietnia (u siebie w lidze z Podbeskidziem), 2 maja (finał PP z Pogonią Szczecin w Warszawie) i 6 maja (na wyjeździe z Zagłębiem).