Wszystko wskazuje na to, że podczas rozpoczynających się 10 czerwca mistrzostw Europy we Francji, mieszkańcy i turyści nie będą mogli wspólnie oglądać spotkań w dużej strefie kibica. Problemy są także w innych miastach, a wszystko przez zbyt wysokie koszty.
Trzeba dużo płacić
O strefę kibica podczas Euro 2016 pytaliśmy magistrat już na początku maja. Wówczas przedstawiciele miasta wiedzieli niewiele. – Urząd miasta na razie nie jest w stanie potwierdzić, że powstanie specjalna strefa kibica. Trwają ustalenia, sprawdzane są kwestie formalne. Weryfikowane są również sprawy związane z prawami do transmisji spotkań. Żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły – tłumaczył Jan Machowski z biura prasowego.
Do rozpoczęcia mistrzostw zostały dwa tygodnie i wszystko wskazuje na to, że w tej kwestii wiele się nie zmieni. Kibice muszą się przygotować, że strefy nie będzie. Problemem jest brak funduszy na organizację tego typu miejsca, w tym na wykup praw do pokazywania publicznie spotkań. Nieoficjalnie wiadomo, że w przypadku Krakowa trzeba byłoby zapłacić co najmniej 250 tysięcy złotych.
Analiza „za” i "przeciw”
– Efekt jest na razie taki, że na dziś tej strefy nie będzie. Po przeanalizowaniu różnych „za” i „przeciw” na tę chwilę decyzja jest negatywna – powiedział w TVP Info Jerzy Sasorski, rzecznik Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie.
Cztery lata temu, gdy ME odbywały się w Polsce, w strefach kibica spotkania obejrzało ponad 3,5 miliona osób.