Kapitan nie strzelił karnego i Wisła tylko zremisowała z Arką. Zwyzywany Majchrowski

Jesus Imaz miał kilka szans na strzelenie bramki fot. Bartek Ziółkowski

Wisła jest słabsza kadrowo, ale pierwszy mecz z Arką Gdynia powinna była wygrać. Sportowo ten sezon wcale nie musi być dla drużyny bardzo zły. W sobotę piłkarzom zabrakło zimnej krwi, bo nie byli w stanie strzelić nawet rzutu karnego.

Kibice krakowskiego klubu ostatnio mocno angażują się w zbieranie funduszy, które mają być przeznaczone na regulowanie czynszu za dzierżawę stadionu, ale na żywo spotkanie oglądało 9215 osób. Podpolitego ruszenia więc nie było, a sobotnia inauguracja rozgrywek przy Reymonta zgromadziła najmniej fanów od czterech lat, kiedy ze względu na bojkot krzesełka zajęło zaledwie 4 200 osób. Później na pierwszy domowy mecz przy Reymonta
przychodziło 10303, 9779 i 11811 osób.

W końcówce meczu kibole Wisły zaczęli wyzywać prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego. Gospodarzowi miasta dostało się za ostatnie zamieszanie ze stadionem.

REKLAMA

Jeden debiutant w składzie

W Wiśle latem znów dużo się działo. W porównaniu z pierwszym meczem poprzedniego sezonu, w pierwszej jedenastce na Arkę znalazło się tylko czterech zawodników, którzy rozpoczynali rozgrywki w Szczecinie (Maciej Sadlok, Rafał Boguski, Patryk Małecki, Zdenek Ondaszek). W sobotę od pierwszej minuty wybiegli pozyskany z Pogoni Szczecin Dawid Kort i Rafał Pietrzak, który wiosnę spędził na wypożyczeniu w Zagłębiu Lubin i jeszcze kilka miesięcy temu nikt go przy Reymonta nie chciał. Do pierwszego składu wróciło też dstawiony przez Joana Carrillę Patryk Małecki, a kapitanem w miejsce Arkadiusza Głowackiego został Rafał Boguski.

Nowe koszulki i indolencja strzelecka

Efektowniej niż na boisku, było przed meczem, gdy klub poinformował, że z funkcji wiceprezesa zrezygnował Damian Dukat, a potem zostały zaprezentowane nowe koszulki Adidasa. Arka się cofnęła i czekała na Wisłę i to ona, a nie Wisła, cieszy sięz punktu.

Atak pozycyjny wychodził drużynie Macieja Stolarczyka bardzo przeciętnie, ale i tak stworzyła sobie okazje na gole i powinna wykorzystać chociaż jedną z nich. Trzy dobre sytuacje przed przerwą zmarnował Jesus Imaz, ostatni przedstawiciel hiszpaskiej kolonii, którą jeszcze niedawno oglądaliśmy w klubie z ulicy Reymonta. Dwa razy spudłował, a pierwsze jego uderzenie – jedyne celne w pierwszych trzech kwadransach – wybronił Pavels Steinbors.

Po przerwie niemoc gospodarzy trwała nadal, a szanse na objęcie prowadzenia mieli koledzy Imaza. Najpierw bramkarz Arki obronił rzut karny podyktowany za faul na Zdenku Ondraszku. Próby nerwów nie wytrzymał Boguski, który po złym wykonaniu jedenastki jeszcze miał okazję naprawić błąd, ale przestrzelił dobitkę. Wejście smoka mógł z kolei zanotować Martin Kosztal, po którego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, wcześniej dlikatnie dotykając rękawice Steinborsa.

W drugiej kolejce Wisła znów zagra u siebie. W piątek o godzinie 20.30 podejmie Miedź Legnica. Beniaminek wygrał swój pierwszy mecz z Pogonią Szczecin 1:0.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 0:0

Wisła: Buchalik – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort – Boguski (80. Wojtkowski), Imaz, Małecki (68. Kosztal) – Ondraszek (90. Kolar).

Arka: Steinbors – Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Bogdanow (80. Siemaszko), Nalepa – Zarandia (89. Danielak), Janota, Cvijanović (60. Aankour) – Kolew.

Żółte kartki: Cvijanović.

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).


News will be here