Od początku przygotowań do nowego sezonu z Wisłą Kraków na stałe współpracuje psycholog. Klub nie chce ujawniać personaliów osoby pełniącej tę funkcję.
Za piłkarzami Dariusza Wdowczyka prawie trzy tygodnie treningów i dwa wygrane mecze towarzyskie. Do sztabu dołączył były kapitan Białej Gwiazdy Radosław Sobolewski. To jednak nie jedyna nowa osoba, która ma dbać o jak najlepszą dyspozycję zawodników klubu z ulicy Reymonta.
Psycholog dla wszystkich
Wiosną Patryk Małecki zdradził, że jego lepsza forma jest między innymi efektem pracy z psychologiem. Od czerwca wszyscy piłkarze i trenerzy klubu mogą korzystać ze wsparcia specjalisty. Powinno się im przydać, bo w ostatnich sezonach można było odnieść wrażenie, że mają problemy. Obejmowali prowadzenie, ale często nie potrafili utrzymać go do końcowego gwizdka. Z chwilowego wsparcia psychologów w maju 2015 roku korzystał Kazimierz Moskal.
– Formuła współpracy jest na etapie kształtowania się. W jej ramach brane są pod uwagę zarówno formy pracy grupowej, jak i indywidualnej z poszczególnymi piłkarzami czy trenerami. Zależnie od zapotrzebowania – mówi nam Damian Juszczyk, rzecznik Wisły Kraków.
Pani psycholog jest przez cały czas dostępna dla zespołu. Tak było również podczas dziesięciodniowego zgrupowania, które wiślacy zakończyli w środę. – Jest traktowana jako pełnoprawny członek sztabu, tak jak ma to miejsce w wielu czołowych klubach europejskich czy nawet w skali światowej – podkreśla rzecznik.
Nic więcej nie powiedzą
Klub na razie nie chce zdradzić, kto odpowiada za odpowiednie przygotowanie mentalne wiślackiego zespołu. – Personalia pani psycholog, a także poszczególne formy współpracy, jak i szczegóły dotyczące harmonogramu, ze względu na specyfikę pracy psychologa i charakter samych konsultacji, na tym etapie nie będą ujawniane. Być może w kolejnych miesiącach na łamach oficjalnych mediów klubowych podane zostaną bardziej szczegółowe informacje, bazujące na ewentualnym wywiadzie z panią psycholog. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby pani psycholog mogła spokojnie realizować swoje plany - w co gorąco wierzymy - z korzyścią dla drużyny – kończy Damian Juszczyk.
