– Kibice zobaczyli nasz dobry, ale przegrany mecz – mówi Michał Probierz, trener Cracovii. Szkoleniowiec rozgrzeszył bramkarza Michala Peskovicia, na temat odstawionego Janusza Gola nie chciał się wypowiadać.
Cracovia uległa Jagiellonii Białystok 1:2. Ostrzeliwała bramkę Damiana Węglarza, jednak w kluczowych momentach zabrakło jej zimnej krwi. Miała wiele sytuacji i zasłużyła co najmniej na remis.
– Zaczęliśmy bardzo dobrze, agresywnie. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy kilka sytuacji, byliśmy bardzo groźni po stałych fragmentach. Nie potrafiliśmy jednak tego wykorzystać – mówił po spotkaniu trener Probierz.
Kontrola bez owoców
Wtórował mu skrzydłowy Mateusz Wdowiak, który zaliczył asystę przy golu Rafaela Lopesa. – Wydawało się, że mamy kontrolę. Wszystko wskazywało, że obejmiemy prowadzenie i będziemy kontrolować mecz. Dostaliśmy bramkę po zamieszaniu, w drugiej połowie było podobnie. Pozytywem jest to, że staraliśmy się o kolejne gole – mówił 24-letni zawodnik.
Pudło Ivana Fiolicia i niecelny strzał głową Pellego van Amersfoorta to tylko dwie sytuacje Pasów, które powinny się zakończyć golem. Probierz powtarza, że jego zespół musi więcej strzelać, ale rzadko kiedy wykonuje plan.
– Nie potrafimy zachować spokoju, czasami niepotrzebnie uderzamy na siłę. Pracujemy nad tym elementem, cały czas trzeba to doskonalić – podkreśla trener.
O Golu innym razem
Drugi gol dla Jagiellonii padł po ewidentnym błędzie Michala Peskovicia. Doświadczony bramkarz wypluł piłkę przed siebie, z czego skorzystał Bartosz Bida. Probierz rozgrzeszył najstarszego zawodnika w kadrze.
– Tyle razy nas ratował, trzeba zrozumieć błąd. Zdarza się – powiedział.
Opiekun Pasów był również pytany o Janusza Gola. Środkowy pomocnik został odsunięty od składu meczowego. W rozmowie z reporterką stacji Canal Plus 48-latek stwierdził, że w obecnej sytuacji Gol nie jest w stanie pomóc drużynie. Proszony o rozwinięcie swojej myśli nabrał wody w usta.
– Dziś jest mecz z Jagiellonią. Na inne tematy będziemy rozmawiać później – zamknął dyskusję.