Potężna kara dla Cracovii. Filipiak: Przeżywam to samo co Cupiał

fot. JG

Pseudokibice dopięli swego. Obradująca w czwartek Komisja Ligi surowo ukarała Cracovię za wybryki podczas meczu z Wisłą Kraków. Klub może odwołać się od decyzji.

Za odpalenie środków pirotechnicznych, rzucanie ich i ostrzeliwanie nimi murawy oraz sektora gości zlokalizowanego niedaleko trybuny dla rodzin, Komisja Ligi nałożyła na klub z ulicy Kałuży karę zamknięcia całego stadionu na dwa najbliższe mecze ligowe w roli gospodarza (ze Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa) oraz na kolejne derby. Na trybuny będą mogły zostać wpuszczone tylko zorganizowane grupy dzieci i młodzieży do lat 16 z pełnoletnimi opiekunami. Do tego Cracovia musi zapłacić 100 tysięcy złotych grzywny, a jej kibice nie mogą organizować wyjazdów na wszystkie mecze do końca tego sezonu.

Cracovia wydała oświadczenie, w którym potępia zachowanie i nazywa je haniebnym. Prezes Janusz Filipiak twierdzi jednak, że wina za zajścia nie leży tylko po stronie klubu.

Środowe zajścia bardzo ugodziły w klub. Jaki jest pana komentarz?

Profesor Janusz Filipiak, prezes Cracovii: Ugodziły i w klub, i we mnie. Przeżywałem to. Byłem przygotowany, bo w ostatnich kolejkach race były praktycznie na każdym meczu. Obawiałem się, że kibice Cracovii będą chcieli pokazać, że są lepsi. Niestety, tak się stało. Nie myślałem jednak, że będą chcieli być aż tak bardzo lepsi od innych. Dla mnie to duża porażka. Daje się dużo pieniędzy i emocji, które są marnowane.

To przeżył Bogusław Cupiał, gdy „Misiek” rzucał nożem, a chcieli wejść do Ligi Mistrzów. To przeżyli Janusz Wejchert i Mariusz Walter, których prawie pobito na treningu. Ja odczuwam to w ten sam sposób. Przegaliśmy 1:4, Wisła tryumfuje piłkarsko. Przez 14 lat bycia prezesem zaobserwowałem, że zawsze jak jest antydoping, to mamy problemy z wygrywaniem. Kibice nie żyją meczem, nie dopingują drużyny. Nie ma wrzawy, tylko żyją swoim życiem. Nie interesują się tym, co się dzieje na boisku. Nie jestem zdołowany, ale rozczarowany już tak. Jest ciężko.

Na kim spoczywa odpowiedzialność? Płacicie firmie ochroniarskiej, a ktoś wniósł na stadion ogromne ilości pirotechniki.

Klub nie ucieka od swojej części odpowiedzialności. W przerwie zimowej będziemy myśleć nad rozwiązaniami, które chcemy zaprezentować na wiosnę. Jednak próba zrzucenia wszystkiego na klub nie jest dobrym rozwiązaniem. Odpowiedzialność ponoszą również policja, media - które nie szukają rzeczywistych przyczyn, ale żyją sensacją - i Polski Związek Piłki Nożnej, który zarabia na rozróbach, jest ich największym wygranym. Kluby płacą jak za zboże. Gdybym był skarbnikiem PZPN, sponsorowałbym rozróby, by było jak najwięcej kar. 
[OD REDAKCJI: Pieniądze z kar idą nie do PZPN-u, a do Ekstraklasy SA]

Jako prezes nie mam żadnych narzędzi, by wyegzekwować porządek na stadionie. Nie mamy policji, nie mamy sądów. Robimy wszystko tak jak należy, przekazujemy monitoring. Ja się pytam, dlaczego ci ludzie nie zostali na miejscu aresztowani? Mamy wyjścia ze stadionu i trzeba było ich wszystkich zatrzymać. Oni sobie spokojnie wyszli. Jaki jest wpływ klubu na tę sytuację?

Winni są również politycy, bo niektórzy dają ciche przyzwolenie na to, co się dzieje.

Gdzie była ochrona?

Był mecz na Legii, który został przerwany trzy razy i przedłużony o pół godziny. Gdzie wtedy była ochrona? Gdzie była na Śląsku, na Piaście, gdy rzucili w Piotra Malarczyka? Powtórzę wyraźnie jeszcze raz: zrzucanie odpowiedzialności na zarząd Cracovii za środowe wydarzenia jest złym kierunkiem poszukiwania rozwiązania. Jest szereg organizacji odpowiedzialnych za porządek i muszą nam pomóc.

Jedną z nich jest firma ochroniarska, która powinna sprawdzać kibiców. Wy im za to płacicie.

Ale proszę mnie nie pytać, dlaczego stewardzi nie sprawdzali! Niech pan spyta tego stewarda i dobrze wykona swoją pracę dziennikarską.

Panie prezesie, w takim razie trzeba wypowiedzieć umowę firmie ochroniarskiej.

Był Komandos, to uciekali przed kibicami. Łatwo się o tym mówi. Moim zdaniem policja powinna wziąć odpowiedzialność za porządek na stadionie, a nie firmy ochroniarskie. Płacimy im, jesteśmy ich zakładnikami. A policja, która ma odpowiednie instrumenty, powinna - jak w Anglii - natychmiast wkraczać, gdy dzieje się to, co w środę. Nie rozumiem, dlaczego te osoby nie zostały zatrzymane.

Ponieważ były zamaskowane i schowane pod flagą.

Pan nie wie, co mówi.

Ze strony Cracovii kompromitująco było też na boisku.

W tych warunkach zawodnicy mają trudności z graniem. Na początku było ładnie, ale potem spadała koncentracja. Ciężko jest zawodnikowi udawać, że nie wie, co się dzieje na trybunach. Nie rozgrzeszam piłkarzy, trener też nie, bo wziął na siebie porażkę. Ja bardziej winie okoliczności meczu.

Probierz ma pana pełne zaufanie?

Wyleczyłem się już ze zmian trenerów. I tak nie ma kogo wziąć.

 

 

News will be here