Wisła popłynęła w Gdyni. Kolejny babol Miśkiewicza

fot. Paulina Frączek/LoveKraków.pl

Po bardzo słabym meczu krakowianie ulegli w Gdyni Arce. Wynik mówi sam za siebie. Pierwszy po pięcioletniej przerwie mecz ekstraklasy w tym mieście gospodarze okrasili trzema golami.

Wydarzenie: Beniaminek ekstraklasy pokonał u siebie Wisłę Kraków. Arka sezon zaczęła od porażki w Niecieczy, ale pierwszy mecz w elicie po pięciu latach przerwy przed własną publicznością zagrała z zębem i zasłużenie zgarnęła komplet punktów z niemrawą Wisłą, która do przerwy nie potrafiła oddać celnego strzału na bramkę.

Bohater: Trener gdynian Grzegorz Niciński najlepszy okres w piłkarskiej karierze spędził w Wiśle Kraków. Z Białą Gwiazdą zdobył dwa mistrzostwa i Puchar Polski. W piątek sentymenty poszły jednak na bok. W jego drużynie nie ma głośnych nazwisk, ale zawodnicy wyglądali na bardziej zdeterminowanych od wiślaków. Mecz wygrali przede wszystkim nieustępliwością.

Rozczarowanie: Po pierwszych 45 minutach powinno się tutaj pojawić co najmniej osiem nazwisk zawodników Wisły. W drugiej gra wyglądała nieco lepiej za sprawą zmienników (po przerwie weszli Krzysztof Mączyński i Rafał Pietrzak, a w 66. minucie Mateusz Zachara), ale krakowianom nie udało się strzelić choćby honorowego gola. Gołym okiem widać, że Wisła nie ma rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Petar Brlek wyglądał bardzo przeciętnie i szybko został zmieniony.

Drugą bramkę w tym sezonie ma już na sumieniu Michał Miśkiewicz. W 21. minucie bramkarz znów nie złapał piłki, co skrzętnie wykorzystał były napastnik Cracovii Dariusz Zjawiński. Na ławce pierwszy raz usiadł niedawno pozyskany Łukasz Załuska. Jeśli Miśkiewicz nie zacznie lepiej grać, to jego konkurent może szybko dostać swoją szansę.

Warto zwrócić uwagę: - Trener Dariusz Wdowczyk do Gdyni zabrał aż 22 zawodników. Wszystko ze względu na dłuższy pobyt Wisły nad polskim morzem. Po meczu z Arką wiślacy nie wracają do Krakowa, ale będą przygotowywać się do kolejnego meczu z Lechią Gdańsk w Gniewinie. Wszystko to z uwagi na zamieszanie w Krakowie i okolicach spowodowane Światowymi Dniami Młodzieży.

- W wyjściowym składzie klubu z ulicy Reymonta nastąpiła jedna zmiana w porównaniu ze spotkaniem z Pogonią Szczecin. Krzysztofa Drzazgę zastąpił Rafał Boguski.

- Przy pierwszym trafieniu beniaminka sporo pecha miał Alan Uryga. Po uderzeniu Yannicka Sambei piłka odbiła się od obrońcy Wisły i tak zmieniła tor lotu, że Miśkiewicz mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.

- Tuż po przerwie kontaktowego gola mógł zdobyć Paweł Brożek, ale piłkę wyłapał Konrad Jałocha. To powinna być bramka. Niezadowolony trener wiślaków tylko zaklął pod nosem, gdy okazało się, że górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz Arki.

- Kilka strzałów (dobrych i beznadziejnych) oddał Mączyński, który po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej po Euro 2016.

- Wisłę w końcówce dobił Marcus da Silva, który wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką.

 

Arka Gdynia - Wisła Kraków 3:0 (2:0)

Bramki: Sambea (8.), Zjawiński (21.), da Silva (81. karny).

Arka: Jałocha - Socha, Sołdecki, Marcjanik, Warcholak - Łukasiewicz, Sambea -  da Silva (84. Yussuff), Szwoch (71. Marciniak), Bożok - Zjawiński (62. Siemaszko).

Wisła: Miśkiewicz - Cywka, Uryga, Sadlok - Bartosz (66. Zachara), Boguski, Brlek (46. Mączyński), Małecki, Mójta (46. Pietrzak) - Ondrasek, Brożek.

Żółte kartki: Bożok - Boguski, Sadlok.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

 

News will be here