„Zastanawiałem się nad dwoma klubami. Wybrałem Cracovię, bo ją znałem”

Marcin Budziński wierzy w dobry sezon Cracovii fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Marcin Budziński po rocznej przerwie znów zszedł się z Pasami. – Mistrzostwo? Trzeba sobie stawiać wysokie cele. Na pewno możemy w tej lidze namieszać – mówi słynący z pięknych goli po uderzeniach z dystansu 28-letni piłkarz.

Gdy rozmawiamy z Budzińskim w sali konferencyjnej na stadionie przy ulicy Kałuży, za oknem szaro, buro i leje jak z cebra. – W Australii pogoda była zupełnie inna. Ale nie tylko... Styl życia, organizacja miasta też mnie zaskoczyły pozytywnie. Ludzie byli otwarci i przyjaźni. Gdy przyleciałem, wszystko podstawili mi niemal pod nos. Co mnie zaskoczyło? Wiele rzeczy, na przykład ptaki na boisku – mówi pomocnik Cracovii.

Tęsknota za rodziną

Mimo powyższych atutów, poziomu ligi porównywalnego do naszej i lepszych zarobków, postanowił rozwiązać kontrakt i wrócić do Polski. – Podróż do kraju trwała dzień, a czasem dwa. To utrudniało życie, bo zostawiłem tu rodzinę – przyznaje „Budzik”.

Z jego słów wynika, że mógł przebierać w ofertach z ekstraklasy. Zdradza, że poważnie myślał o dwóch klubach, ale koniec końców wybrał Cracovię, bo ją znał. Przed odejściem, spowodowanym przede wszystkim konfliktem jego menedżera z profesorem Januszem Filipiakiem, mieszkał w Krakowie przez sześć lat.

Trener Michał Probierz postawił przed drużyną ambitny cel – granie o mistrzostwo Polski. – Każdy piłkarz i każda drużyna powinna zaczynać sezon z taką myślą, a boisko wszystko zweryfikuje. Trudno powiedzieć, czy Cracovia jest mocniejsza. Na pewno jest inna, a sparingi pokazały, że jesteśmy dobrze zorganizowani. Możemy w tej lidze namieszać – uważa jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w zespole.

Mniej siłowni

W dalekiej Australii Budziński miał problem z obejrzeniem nawet skrótu meczu Cracovii, bo przesył był blokowany. Widział tylko wiosenne spotkania z Pogonią i Śląskiem. Teraz znów zawita na polskie boiska. Czy szybko przywita się pięknym golem z dystansu? – Mam nadzieję, choć może się okazać, że już tego uderzenia nie mam – śmieje się.

Gdy klub ogłosił, że Budziński wrócił i podpisał dwuletni kontrakt, kibice zwracali uwagę, że schudł. I rzeczywiście, pomocnik wydaje się trochę "mniejszy". – Waga niewiele się zmieniła, nie przeszedłem na specjalną dietę. Może odbiór mojej sylwetki wynika z tego, że mniej ćwiczę na siłowni i zeszło trochę mięśni z góry – tłumaczy zawodnik Cracovii.

Razem z kolegami Budziński zacznie sezon w sobotę meczem wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław. Początek o godzinie 15.30.

 

News will be here