W pierwszej połowie spotkania Wisły ze Śląskiem Wrocław sędzia na kilka minut musiał przerwać zawody, bo kibice gości odpalili na trybunie, a następnie rzucili na murawę kilkadziesiąt rac.
Piątkowa wizyta kibiców gości pod Wawelem jest pierwszą po tym, jak zerwana została tak zwana kibicowska zgoda między Wisłą a Śląskiem i Lechią Gdańsk. Długo oprócz wyzwisk nic złego się nie działo. Kibice Białej Gwiazdy, którzy nie zasiadają za bramką i nie prowadzą dopingu bili brawo, gdy spiker wyczytywał skład Śląska, a przyśpiewki „młyna” w stronę przejezdnych próbowali zagłuszyć. Były też brawa, gdy wrocławianie wywiesili flagę z pozdrowieniami dla „prawdziwych wiślaków”.
Tuż przed 20. minutą spotkania sędzia Tomasz Kwiatkowski musiał przerwać mecz. Z trybuny gości na murawę poleciały odpalone race. W wielu miejscach nowy trawnik przy Reymonta został wypalony.
Przed stadionem na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaczęły się gromadzić spore siły policyjne.
Mecz przerwany. Dziesiątki raczej poleciało z sektora Śląska. Niepotrzebne #WISŚLA pic.twitter.com/98l78DaU70
— Michał Knura (@knuram) 26 sierpnia 2016