3:2 dla Białej Gwiazdy w derbach Krakowa. Michał Probierz przegrał czwarty z rzędu mecz z Wisłą, ale Cracovia walczyła do końca.
Probierz lubi powtarzać, że budowa zespołu musi trwać. Na jedną z konferencji przyniósł nawet doniczkę, do której rzucił ziemię i ziarna. Pokazał, że nic nie urośnie od razu. Mimo trudnych momentów, jego Cracovia stała się ostatnio jedną z lepszych drużyn ekstraklasy. „Roślnika” wciąż jednak nie zakwitła. Kwiatkiem byłaby tak ważna dla fanów wygrana z lokalnym rywalem. Jako trener Cracovii Probierz nie poczuł jeszcze smaku derbowego zwycięstwa.
Wisła na przekór kontuzjom
Słynący z konsekwencji Maciej Stolarczyk zmienił bramkarza i postawił na bardziej doświadczonego Michała Buchalika, który ostatni raz o stawkę wystąpił we wrześniowym spotkaniu o Puchar Polski. 30-latek nie musiał nic bronić, bo Pasy słabo weszły w spotkanie, ale po 30 minutach opuścił murawę na noszach, z dużym grymasem na twarzy. Bramkarz doznał urazu prawdopodobnie podczas jednego z wykopów.
Wisła straciła przez urazy dwie zmiany, bo na początku drugiej połowy kontuzji doznał Krzysztof Drzazga. Do przerwy podtrzymał jednak skuteczność z Kielc i otworzył wynik spotkania mocnym uderzeniem sprzed pola karnego. Piłka wpadła przy bliższym słupku bramki Michala Peskovica (sędzia długo sprawdzał, czy wcześniej Wisła nie popełniła przewinienia).
Słowak słynął dotąd z pewnej gry, ale na stadionie przy ulicy Reymonta był nerwowy. Biała Gwiazda poszła za ciosem i pięć minut później po "rozklepaniu"obrony podwyższył Marko Kolar.
Kuba po kontrze
Pasy, które zaczęły w tym samym składzie co przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, zaczęły stwarzać okazje dopiero po wejściu Lisa. Ich uderzenia były blokowane przez obrońców lub mijały bramkę. Pierwszy celny strzał w siódmej minucie doliczonego czasu gry oddał Airam Cabrera.
Widoczny był brak spokoju w środku pola. Duet Vullnet Basha/Vukan Savicević był lepszy od dwójki Janusz Gol/Damian Dąbrowski. Zupełnie niewidoczny był Javier Hernandez.
Po zmianie stron Cracovia „siadła” na gospodarzach, ale nie przekuła tego w gola kontaktowego. Wisła za to była zabójczo skuteczna. Po kontrze lewą stroną Sławomir Peszko przerzucił piłkę na drugą stronę, gdzie czyhał Jakub Błaszczykowski, Kapitan kapitalnym wolejem wbił Cracovii kolejnego gwoździa.
Względny spokój
Przed meczem pojawiało się wiele pytań o zachowanie publiczności. Wiślacki sektor C jednak prowadził zorganizowany doping. Goście, który pojawili się w liczbie ponad 1,5 tysiąca odpalili pirotechnikę, gdy ich klub nie miał już szans na korzystny wynik (jak się wtedy wydawało). Piłkarze Pasów nie położyli się jednak na boisku i niewiele zabrakło im do zdobycia punktu. W 86. minucie trafił Airam Cabrera, a w doliczonym czasie Filip Piszczek. Kotłowało się w polu karnym Lisa, ale Wisła obroniła trzy punkty i wciąż może myśleć o grupie mistrzowskiej.
Mimo rynsztokowego języka z obu stron, były to jedne z najspokojniejszych meczów derbowych od lat. Przed oba zespołami dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej. Po niej Wisła podejmie Legię Warszawa, a Cracovia jedzie do Zabrza. W Pasach za żółte kartki nie wystąpi Mateusz Wdowiak.
Gospodarze skorzystali z okazji do uszczypliwości i po ostatnim gwizdku z głośników leciało słynne „Time to say goodbye”. Cracovia kontynuuje niechlubną serię sprzed lat. Cztery kolejne przegrane z Wisłą przytrafiły się jej w latach 1966-1970.
Wisła Kraków – Cracovia 3:2 (2:0)
Bramki: Drzazga (14.), Kolar (19.), Błaszczykowski (59.) – Cabrera (86.), Piszczek (90.)
Wisła: Buchalik (32. Lis) – Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Savicević, Basha – Błaszczykowski, Kolar (80. Plewka), Peszko – Drzazga (55. Wojtkowski).
Cracovia: Pesković – Rapa (60. Siplak), Dytiatjew, Helik, Diego – Dąbrowski (70. Dąbrowski), Gol – Wdowiak, Hernandez, Hanca (61. Piszczek) – Cabrera.
Żółte kartki: Basha, Burliga, Wasilewski – Rapa, Wdowiak.
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).