Brazylia bliżej wygrania Memoriału Wagnera [ZDJĘCIA]

Polska przegrała z Brazylią 1:3 w drugim dniu XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Mistrzowie olimpijscy i świata są bliżej wygrania turnieju.

Tauron Arena znów pękała w szwach. Biało-czerwone morze kibiców zmierzało w jej stronę od alei Pokoju i alei Jana Pawła II. W piątek musieli się pogodzić z porażką podopiecznych Vitala Heynena. Brazylijczycy po dwóch meczach mają sześć punktów, a Polacy – trzy. W sobotę Brazylia zagra z Serbią (godzina 12), a Polacy podejmą najsłabszą z memoriałowej czwórki Finlandię (godzina 15).

Szkoleniowiec Polaków zapytał dziennikarzy, który element jest w siatkówce najważniejszy. – Atak. W 70 procentach decyduje o powodzeniu w spotkaniu. W meczach z Serbią i Brazylią różne elementy były na zmiennym poziomie. Naszym zadaniem jest takie przygotowanie się na turniej w Gdańsku, by być dobrym we wszystkich pięciu – powiedział Heynen.

Na mecz z wicemistrzami świata opiekun gospodarzy dokonał dwóch zmian w pierwszej szóstce. Od początku grali Maciej Muzaj i Karol Kłos. Start był wyrównany i po złym przyjęciu rywali na pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy 8:6. Canarinho odrobili jednak straty i wyraźnie wygrali partię. Po nie najlepszym przyjęciu nie potrafiliśmy skończyć ataku, dzięki czemu goście mogli wyprowadzać kontry. Mistrzowie świata mieli skuteczność na poziomie 31 procent, co przy 63 procentach Brazylijczyków skazywało nas na porażkę.

Brazylia lepsza w kluczowych momentach

Po 30 minutach było już 1:1. Biało-czerwoni zaczęli od prowadzenia 3:0, „częstując” przeciwników dobrym blokiem i kontrą. Wywalczonej przewagi nie oddali do końca seta, zwyciężając do 21. Michał Kubiak wciąż miał problemy w ataku, ale na swój poziom wrócili Maciej Muzaj i Wilfredo Leon, którzy po lepszym przyjęciu mieli łatwiej w ataku. Szalejący w pierwszym secie Mauricio Borges skończył znacznie mniej piłek, co odbiło się zdobyczy Brazylijczyków po zmianie stron boiska.

W kolejnej partii znów szwankowało przyjęcie Polaków, do tego doszło aż siedem zepsutych serwów, w tym dwa w grze na przewagi. Ratowaliśmy się dobrym blokiem (pięć punktów), ale po przyjęciu Leona na drugą stronę Joandry Leal ponownie dał Canarinhos drugie prowadzenie w meczu.

W czwartkowym spotkaniu z Serbią jedną z pierwszoplanowych postaci w polskiej drużynie był Leon. W sobotę nie był w stanie wznieść się ponad przeciętność kolegów. Nie mógł się wstrzelić z zagrywki (osiem błędów), nie kończył wielu ataków. Po dobrym początku czwartego sera Brazylia znów nam uciekła i po prawie 2,5 godzinach walki ograła mistrzów świata 3:1. Polacy walczyli do końca i zaserwowali emocje w końcówce, ale nie zdążyli dogonić rywali.

– Mieliśmy problemy z serwisem, a wtedy trudno postawić dobry blok. Mimo to, uważam, że w tym elemencie nie prezentowaliśmy się najgorzej – powiedział po spotkaniu środkowy Mateusz Bieniek.


O godzinie 20.40 rozpocznie się mecz Serbii z Finlandią.

Polska – Brazylia 1:3 (20:25, 25:21, 27:29, 22:25)

Polska: Muzaj 18, Leon 13, Drzyzga 2, Kubiak 7, Bieniek 11, Kłos 11, Zatorski (libero) oraz Konarski 2, Wojtaszek (libero), Śliwka 0, Szalpuk 0,

Brazylia: Bruno 1, Isac, Borges 9, Wallace 15, Lucarelli 12, Flavio 12, Thales (libero) oraz Mauricio 5, Cachopa 0, Alan 1, Leal 9.