Chytry dwa razy traci. Stadion Cracovii świecił pustkami w czasie meczu Ligi Europy

Stadion Cracovii przed jednym z meczów ekstraklasy. Zdjęcie ilustracyjne fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Zaledwie 3300 osób oglądało pierwszy od ponad 10 lat mecz fazy grupowej europejskich pucharów rozegrany w Krakowie. A byłoby ich mniej, gdyby w ostatniej chwili Dynamo Kijów nie rozdało bezpłatnych wejściówek. Wicemistrz Ukrainy na boisku przegrał z AEK Larnaka 0:1.

– Na mecz wybiera się cały sztab, ma też być kilkunastu zawodników. Nie jest to wydarzenie, które gościmy na co dzień, więc warto to zobaczyć z bliska – mówił w czwartek, na konferencji przed sobotnim spotkaniem z Pogonią Szczecin, trener Cracovii Jacek Zieliński.

Choć Pasy nigdy nie grały w europejskich pucharach (poza eliminacjami), a od ostatniego domowego meczu Wisły w 1/16 Ligi Europy ze Standardem Liege w lutym minęło dziesięć lat, niewielu krakowian zdecydowało się, by odwiedzić w czwartek stadion przy ulicy Kałuży. Trudno się dziwić, skoro ceny biletów były bardzo wysokie (od 50 do 190 złotych), a rywale grupowi Dynama (zwłaszcza ten pierwszy, AEK Larnaka z Cypru) nie należą do europejskiego topu.

Reakcja za pięć dwunasta

Działacze Dynama zdawali sobie sprawę, że coś poszło nie tak i w środę prosili bliskiego współpracownika prezydenta Jacka Majchrowskiego o pomoc w promocji spotkania. Zrobili to jednak za pięć dwunasta, więc Janusz Kozioł (pełnomocnik ds. rozwoju kultury fizycznej) obiecał, że pomoże przed meczami z Fenerbahce Stambuł (3 października) i Rennes (13 listopada).

Biletów na spotkanie z Cypryjczykami nie kupili nie tylko krakowianie, także wielu mieszkających pod Wawelem Ukraińców nie było skłonnych wydać znacznej kwoty na wejściówkę. Tuż przed spotkaniem organizatorzy, próbując ratować frekwencję, rozdali pewną pulę bezpłatnych zaproszeń i dzięki temu za jedną z bramek zgromadziła się spora grupa ukraińskich fanów. Wcześniej, jak relacjonował na Twitterze Mateusz Miga TVP Sport, więcej osób stało przed stadionem, niż było wewnątrz obiektu.

Ostatecznie mecz oglądało 3300 osób, w tym kilkusetosobowa zorganizowana grupa Cypryjskich fanów, którzy wcześniej pokazali się na ulicach Krakowa.


Stadion Cracovii wypełnił się więc w około 22 procentach, czyli świecił pustkami. Przypomniały się mecze Pasów z 2018 roku, gdy podobna lub mniejsza frekwencja była w czasie protestu części kibiców.

Bramka byłego gracz Pogoni

Dynamo, które ciągle jest w rozjazdach (od razu po meczu w Krakowie autokarem odjechało do Kijowa), słabo zaczęło sezon. W lidze ukraińskiej zespół Mircei Lucescu zdobył trzy z dziewięciu punktów, a w europejskich pucharach zanotował drugą porażkę (na inaugurację uległo Fenerbahce 1:2). W czwartek wygrała ekipa z Larnaki, dla której gola z rzutu wolnego już w 8. minucie strzelił Węgier Adam Gyurcso. To piłkarz znany kibicom ekstraklasy z występów w Pogoni Szczecin. 

Wicemistrzowie Ukrainy wyrównali w 29. minucie, gdy składną akcję wykończył Witalij Bujalskij. Sędziowie anulowali gola po sprawdzeniu VAR. Okazało się, że był spalony.