Comarch chce odkupić akcje Cracovii należące do miasta. Spory zastrzyk gotówki dla budżetu

Prezes Comarchu i Cracovii Janusz Filipiak oraz reklamy Comarchu na stadionie przy ul. Kałuży fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

20 lat po objęciu pierwszych udziałów w MKS Cracovia SSA, Comarch może posiadać prawie 100 proc. akcji spółki. Jeżeli do tego dojdzie, budżet gminy zyska około 25 mln zł.

Sportowa Spółka Akcyjna Miejski Klub Sportowy Cracovia powstała w 1997 roku. Jej akcjonariuszami zostali stowarzyszenie KS Cracovia i miasto Kraków. 24 stycznia 2003 roku firma Comarch, dotychczasowy sponsor drużyn piłkarzy i hokeistów, uzyskała 28 proc. akcji. W 2014 udziały Comarchu wzrosły do 49 proc., a potem do 66,11 proc. Taki stan utrzymuje się do dziś. Pozostałymi akcjonariuszami są gmina Kraków (33,64 proc.) i inne osoby (0,25 proc.).

Filipiak: Prowadzimy rozmowy w sprawie odkupienia akcji

Firma Janusza Filipiaka, głównego sponsora i prezesa Cracovii, chce odkupić akcje należące do miasta. Prezes Comarchu i klubu powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, że od dwóch lat prowadzone są rozmowy w tej sprawie, które obecnie ocenił jako bardzo zaawansowane.

– Żeby to formalnie i transparentnie zostało zrobione, powinien zostać z początkiem roku ogłoszony przetarg, w którym my wystartujemy. To będzie kwota między 24 a 26 milionów złotych. Ona nie wynika z myślenia życzeniowego tylko z tego, że miasto ma wycenę, my też i one są obydwie na takim poziomie – wytłumaczył Filipiak.

Stawowy: Trzymanie akcji nie ma sensu

Radny miejski Grzegorz Stawowy (klub Platforma-Koalicja Obywatelska) podkreśla, że sprzedaż przez miasto udziałów będzie dobrym ruchem. Przypomina, że jego środowisko już kilkanaście lat temu wnioskowało, by to zrobić.

– Zorganizowaliśmy spotkanie, w którym uczestniczył m.in. prof. Filipiak. Nie był wtedy zainteresowany, ale nie chciał też wejścia innego podmiotu. Padł więc pomysł, by akcje mogli kupować je kibice – przypomina Stawowy.

– Miasto nie powinno trzymać tych akcji, to jest bez sensu. To prywatny biznes, branża o dużym ryzyku inwestycyjnym i wizerunkowym. Mam tu na myśli zarzuty dla byłego zarządu Wisły czy niedawne zatrzymanie w innej sprawie wiceprezesa Cracovii – podkreśla radny.

Stawowy mówi, że miasto wybudowało dwóm największym krakowskim klubom stadiony i na tym powinno poprzestać. A co zrobić z 25 mln zł ze sprzedaży akcji, które trafią do budżetu? – Przynajmniej część tej kwoty powinna zostać skierowana do małych, osiedlowych klubów. Niech gmina kupi sprzęt, wzmocni programy sportowe – uważa radny klubu Platforma-Koalicja Obywatelska.

Jak kibice akcji nie chcieli



W ubiegłym roku obchodziliśmy dziesięć lat od próby sprzedaży akcji MKS Cracovia, na których miasto planowało zarobić około 30 mln złotych i częściowo załatać dużą dziurę w budżecie. „Wielka sprzedaż akcji Cracovii” kibicom zakończyła się fiaskiem, ponieważ z 73 570 nabywców znalazły zaledwie 112. Jedna akcja kosztowała 412 złotych, wpłynęło 35 ofert od osób fizycznych.

Budżet Krakowa zyskał niewiele – na sprzedaży udało się zarobić jedynie 54 112 zł. 17,8 tys. zł gmina wydała na przygotowanie kampanii reklamowej.
News will be here