W niedzielę potentat II ligi przegrał drugi mecz w sezonie bez strzelonego gola, w drugim kolejnym nie potrafił zwyciężyć.
Osiem kolejek wystarczyło, by Wieczysta miała na koncie porażkę u siebie i na wyjeździe. Przed własną publicznością straciła komplet punktów w pierwszym meczu z Resovią, a potem zanotowała serię pięciu zwycięstw z rzędu. O tym, że zbudowana za ogromne jak na II ligę pieniądze drużyna też ma chwile słabości pokazał już mecz z liderem. Skończyło się remisem, jednak to Pogoń Grodzisk Mazowiecki zaprezentowała się lepiej i miała więcej szans na odniesienie zwycięstwa. Teraz przyszła wyjazdowa porażka z zespołem z dolnych rejonów tabeli.
Wieczysta Kraków przegrała drugi mecz w II lidze
W miniony weekend podopieczni Sławomira Peszki drugi raz w sezonie mierzyli się ze spadkowiczem. I znów stracili komplet punktów – tym razem na wyjeździe z Podbeskidziem. Jedyny gol padł po kontrataku. Antoni Mikułko popisał się refleksem i odbił strzał Lucjana Klisiewicza, ale z lewej strony nabiegał Linus Ronnberg i kopnął piłkę pod poprzeczkę. Bliski zablokowania pierwszego uderzenia był Daniel Mikołajewski, który latem przeniósł się spod Klimczoka pod Wawel.
Początkiem problemów Wieczystej była strata piłki przy wyprowadzaniu jej z własnej połowy. Rafał Pietrzak niecelnie zagrywał do Jacka Góralskiego, z czego skorzystał Paweł Czajkowski i uruchomił napastnika. Podopieczni Peszki mieli szanse pod bramką przeciwnika, nie zdołali jednak pokonać Konrada Forenca. To drugi taki przypadek w tym sezonie, by Wieczysta nie strzeliła gola.
Nie uniknęli błędu
Szkoleniowiec od pewnego czasu powtarza, że jego zespół nie powinien prowokować sytuacji dla rywali, dać im odczuć, że mogą coś zrobić. Tym razem błąd okazał się brzemienny w skutkach. – Straciliśmy bezsensowną bramkę. Z otwarcia, które trenujemy, tak naprawdę sami prowokujemy stuprocentową sytuację. W mój zespół wkradło się dużo nerwowości, był chwilowy brak pewności w tym, co robili – mówił Peszko.
Dla Podbeskidzia było to dopiero drugie zwycięstwo. Wcześniej zdołali pokonać tylko zamykającą tabelę Skrę Częstochowa. – Widziałem dużo pozytywów w tym meczu, ale także negatywnych rzeczy. Wynik jest rozczarowujący. Jeśli niektórzy moi zawodnicy poczuli się trochę za pewnie, to będę musiał ich trochę utemperować w tym tygodniu – przyznał Peszko.
14 września Wieczysta podejmie GKS Jastrzębie.