Piłkarze Białej Gwiazdy po raz pierwszy przegrali ligowe spotkanie na stadionie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Krakowianie długo nie mieli żadnych argumentów, a pierwszy celny strzał oddali dopiero w 63. minucie. Górale zwyciężyli 2:0, a jednego z goli strzelił David Niepsuj.
– Odczuwamy presję, bo jeśli przegramy, przywrócimy ich do gry. Musimy wygrać za wszelką cenę – mówił w czwartek Peter Hyballa.
Podopieczni niemieckiego trenera nie zrealizowali założeń. Zepsuli kibicom drugi dzień świąt, a sobie skomplikowali sytuację w tabeli. Wygrywając mieliby 31 punktów i o 13 wyprzedzali Górali. Po porażce 0:2 przewaga nad miejscem spadkowym na siedem kolejek przed końcem stopniała do siedmiu "oczek". Przy Reymonta wciąż nie mogą postawić krzyżyka, który oznaczałby zrealizowanie najważniejszego celu, czyli utrzymania się w ekstraklasie.
Rewanż po latach
Krakowianie po raz siódmy w historii gościli na stadionie przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej. Spod Klimczoka mieli dobre wspomnienia, bo ostatnim spotkaniu o stawkę w tym miejscu wygrali aż 6:0. Po ponad pięciu latach Podbeskidzie zrewanżowało się mniej efektownie, ale zabrało cenne trzy punkty.
W pierwszej połowie i na początku drugiej krakowianie grali fatalnie. Podbeskidzie było dobrze zorganizowane i nie zostawiało Wiśle swobody. Gospodarze lepiej odnajdywali się również pod bramką Mateusza Lisa. W 13. minucie wynik otworzył Dessley Ubbink, który poprawił uderzenie Maksymilina Sitka. Dwie minuty po przerwie na listę strzelców wpisał się David Niepsuj, który jeszcze niedawno występował przy Reymonta. Prawy obrońca dopadł do piłki po kiksie Kamila Bilińskiego i pokonał Lisa z pomocą Urosa Radakovicia, od którego odbiła się piłka.
Zmiana w 31. minucie
Pierwszą reakcją Hyballi na słabą postawę zespołu było zdjęcie z boiska Davida Mawutora po pół godzinie gry. Zmiennik Nikola Kuveljić zagrał o niebo lepiej i dał sygnał, że po kontuzji jest już gotowy na występy od początku. Serb dobrze odnajdywał się również w polu karnym i miał okazje bramkowe, które przyjezdni zaczęli stwarzać dopiero po stracie drugiego gola. Najpierw po złym wyjściu Michala Peskovicia Kuveljić strzelił głową, ale tylko w poprzeczkę. Kilka minut później środkowy pomocnik był autorem pierwszego celnego uderzenia Białej Gwiazdy w 63. minucie.
W drugiej połowie Podbeskidzie nie było już tak zwarte. Robert Kasperczyk reagował zmianami i beniaminek dość pewnie dowiózł prowadzenie. Po raz pierwszy w tym sezonie wygrał więcej niż jedną bramką, a mógł wyżej. W Wiśle do gry wrócił Jakub Błaszczykowski, nieobecny od 19 lutego.
Podbeskidzie Bielsko Biała – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: Ubbink (13.), Niepsuj (47.).
Podbeskidzie: Pesković – Niepsuj (75. Danielak), Modelski, Janicki, Rundić, Sierpina – Hora (72. Wilson), Rzuchowski, Ubbink (77. Miakuszko) – Sitek (71. Frelek), Biliński (71. Tulio).
Wisła: Lis – Szot (46. Burliga), Radaković, Frydrych, Sadlok (82. Medved) – Żukow, Mawutor (31. Kuveljić) – Silva, Savić, Yeboah (71. Błaszczykowski) – Forbes.
Żółte kartki: Tulio, Miakuszko – Burliga, Żukow.
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).