Hokeiści Cracovii zakończyli serię meczów przy Siedleckiego zwycięstwem z bardzo z trudnym rywalem

fot. Cracovia.pl
W spotkaniu 6. kolejki ekstraligi hokeja Comarch Cracovia pokonała KH Energę Toruń 4:3. W czterech meczach na lodowisku przy ulicy Siedleckiego krakowianie odnieśli trzy zwycięstwa i tylko jedną porażkę. Przed nimi dwa mecze w halach rywali.

Drużyny z Krakowa i Torunia po raz ostatni mierzyły się ze sobą w ćwierćfinale poprzedniego sezonu, w którym lepsze okazały się Pasy, późniejsi wicemistrzowie Polski. Latem ekipa Stalowych Pierników mocno się zmieniła – odeszło kilku graczy, których zastąpili inni ciekawi hokeiści sprowadzeni z myślą, by walczyć o medale. Przede wszystkim zmienił się trener o Białorusina Juryja Czucha zastąpił Fin Jussi Tupamaki, który udanie rozpoczął pracę w mieście Kopernika.

Energa przyjechała pod Wawel jako wicelider tabeli, z czterema zwycięstwami i tylko jedną porażką. Na starcie sezonu dobrze radziła sobie także drużyna Rudolfa Rohaczka. Cracovia rozegrała cztery mecze, z których dwa wygrała w podstawowym czasie i jeden po najazdach. W jej bilans wlicza się także porażka 1:3 w ostatnim meczu z przewodzącym tabeli GKS-em Katowice.

Trzy szybkie gole Pasów i rajd Kalinowskiego

W piątkowy wieczór, na zakończenie serii czterech spotkań u siebie, Cracovia dopisała sobie cenne trzy punkty. Bramki bardzo przybliżające ją do zwycięstwa zdobyła w pierwszej tercji, kiedy w niespełna sześć minut na listę strzelców wpisali się Maksym Ignatowicz, Jewgienij Bodrow i Igor Augustyniak. Drugie trafienie krakowianie zdobyli w przewadze pięciu na trzech, gdy dwóch zawodników gości siedziało na ławce kar za zahaczanie i nadmierną liczbę graczy na lodzie.

W piątek na lodzie zabrakło Aleza Jezka, który nabawił się kontuzji we wtorkowym meczu z Katowicami. Niepewny był również występ Dienisa Pieriewozczikowa, ale ostatecznie bramkarz, jedno z najważniejszych ogniw drużyny, zagrał od początku. W drugiej tercji na chwilę zjechał do boksu i zastąpił go David Zabolotny, ale był to efekt problemów Rosjanina z łyżwą.

W drugiej tercji gola dla przyjezdnych strzelił Kamil Kalinowski. Były zawodnik Pasów przeprowadził rajd, który zaskoczył strzałem w samo okienko. Cracovia mogła zjeżdżać do szatni z wynikiem 4:1, ale Erik Nemec z rzutu karnego trafił w bramkarza.

Energa walczyła do końca

Nemec nie potrafił zdobyć bramki, za to w 41. minucie zgarnął punkt za asystę. Wyłożył Ignatowiczowi krążek na bulik i przewaga gospodarzy wróciła do stanu z pierwszej tercji. Energa nie zamierzała się poddawać i zbliżyła się na 4:3.

Teraz wyjazdy do Oświęcimia i Jastrzębia-Zdroju

Wicemistrzowie Polski rozegrają teraz dwa spotkania na wyjazdach. W niedzielę czeka ich mecz derbowy w Oświęcimiu, a we wtorek mecz z mistrzem z Jastrzębia-Zdroju, który w czwartek przegrał trzecie spotkanie z rzędu. Krakowianie wrócą na swój lód 30 września i podejmą najsłabsze obecnie w lidze Podhale Nowy Targ.

Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 4:3 (3:0, 0:1, 1:2)

Bramki: Ignatowicz (11., 41.), Bodrow (14), Augustyniak (16.) – Kalinowski (33.), Arrak (45.), Korczocha (57.).