II i III liga: Wieczysta testuje cierpliwość Kwietnia, Hutnik mało strzela i dużo traci, idealny rywal Wisły

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wydarzeniem weekendu w niższych ligach był mecz Wieczystej z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Na terenie lidera krakowianie potwierdzili, że wiosną nie są najlepiej dysponowani.

Na czele tabeli II ligi jest dwóch beniaminków. Skuteczniejszy w zdobywaniu punktów jest ten, na którego w kontekście awansu nikt nie stawiał. Po ograniu Wieczystej podopieczni Marcina Sasala mają już nad nią siedem punktów przewagi i jedną nogą są już w I lidze. Drugi mecz z rzędu przegrał Hutnik, który tym razem stracił na swoim stadionie cztery gole z Zagłębiem Sosnowiec. Pięć razy piłkę z siatki wyciągał bramkarz Unii Tarnów w spotkaniu z rezerwami Wisły Kraków.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Wieczysta Kraków 2:1. Peszko drży o posadę?

Wieczysta zanotowała dopiero czwartą porażkę w sezonie, ale drugą w trzech ostatnich spotkaniach. Jesienią zespół z ulicy Chałupnika nie zawsze „demolował” rywali, ale potrafił szybko obejmować prowadzenie i kontrolować wydarzenia na murawie. W wiosennych kolejkach męczy się, strzela dopiero po przerwie. Gdy rywal ma dobry plan i konsekwentnie go realizuje – jak Pogoń, a wcześniej Hutnik – podopieczni Sławomira Peszki nie potrafią „przepychać” spotkań. Jak tak dalej pójdzie, mogą spaść do strefy barażowej. Trzecia Polonia Bytom w weekend wygrała i traci do krakowian trzy punkty i ma zaległe spotkanie. Znając wymagania i brak cierpliwości Wojciecha Kwietnia, biznesmena wykładającego miliony na Wieczystą i pociągającego w klubie za wszystkie sznurki, trzeba się zastanawiać, czy pozycja Peszki nie jest zagrożona.

Sasal o mini korupcji

Pogoń objęła prowadzenie po zagraniu Jakuba Apolinarskiego z rzutu wolnego i woleju Karola Noiszewskiego. Jeszcze w pierwszej połowie wahadłowy stanął oko w oko z Antonim Mikułką, ale przegrał ten pojedynek. Lepiej sprawdzał się w roli asystenta i po godzinie gry wyłożył piłkę Nikodemowi Niskiemu. O tych dwóch zawodnikach, a także napastniku Kamilu Odolaku mówił kilka dni przed meczem trener Peszko. Nie krył, że Wieczysta jest nimi zainteresowany pod kątem kolejnego sezonu. Po spotkaniu przed kamerą TVP Sport do tych słów odniósł się szkoleniowiec Pogoni. – Wytrzymałem, nie chciałem robić afery, bo później by powiedzieli, że znowu szukam sensacji. Myślę, że oferowanie zawodnikom zatrudnienia przed meczem nie jest w porządku. To taka mini korupcja w nowoczesnym stylu – przyznał Sasal.

Przy wyniku 2:0 Wieczysta musiała postawić wszystko na jedną kartę, lecz nie potrafiła zepchnąć miejscowych do bardzo głębokiej defensywy. Krakowianie musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Rafaela Lopesa, a Chuma – bohater meczu sprzed tygodnia – tym razem nie był skuteczny. Dopiero jego zmiennik Dijan Vukojević, debiutujący w II lidze, zamknął akcję wślizgiem i strzelił kontaktowego gola. W doliczonym czasie Szwed, który wcześniej występował w rezerwach i nie było o nim najlepszych opinii, ładnie obrócił się z piłką i rywalem, po czym z ponad 20 metrów trafił w poprzeczkę.

– Przychodząc dwa lata temu do klubu, powiedziałem w szatni, że chcę wrócić do I ligi. Okazuje się, że mogę to zrobić z Pogonią, niekoniecznie sam. Pokazaliśmy waleczne serducho, ale też sporo jakości w pojedynkach. Przeciwnik na papierze był lepszy, lecz wszystkie nasze mechanizmy zadziałały – cieszył się po 19. zwycięstwie w sezonie trener Pogoni.

5 kwietnia Wieczysta podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała, z którym w rundzie jesiennej przegrała 0:1.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Wieczysta Kraków 2:1 (1:0)

Bramki: Noiszewski (23.), Niski (60.) – Vukojević (82.).

Tabela II ligi. Źródło: 90minut.pl
Tabela II ligi. Źródło: 90minut.pl

Hutnik Kraków – Zagłębie Sosnowiec 1:4. Miłe złego początki

Drugą porażkę z rzędu zanotowali podopieczni Macieja Musiała, którzy wiosnę zaczęli od siedmiu punktów w trzech meczach. W dwóch ostatnich, z Chojniczanką Chojnice i Zagłębiem Sosnowiec, stracili siedem goli. Rywalizację na Suchych Stawach z Zagłębiem Sosnowiec zaczęli od objęcia prowadzenia w 34. minucie, ale zdążyli je stracić przed przerwą.

Z pierwszego gola dla krakowian cieszył się Mateusz Kuzimski. Doświadczony napastnik bardzo dobrze strzelił z dystansu po podaniu w kontrataku Wojciecha Słomki. Postanowił nie wychodzić sam na sam z bramkarzem, ale posłać piłkę przy słupku, uprzedzając próbującego blokować go obrońcę. Kilka minut później po dośrodkowaniu Jewhenija Bełycza stuprocentową szansę na podwyższenie zmarnował Kamil Głogowski, strzelając niecelnie głową. To bardzo szybko się zemściło, bo w kolejnej akcji przyjezdni wyrównali, a w 45. minucie wyszli na prowadzenie. Przy trafieniach Bartosza Snopczyńskiego i Miłosza Pawlusińskiego asystował Joel Valencia.

Hutnik nieskuteczny był także w drugiej połowie, świetnie bronił bramkarz drużyny z Sosnowca. W 70. minucie drużyna Marka Saganowskiego miała rzut karny za zagranie ręką Igorsa Tarasovsa. Damian Hoyo-Kowalski wyczuł intencje Bartłomieja Wasiluka, ale nie zatrzymał piłki. Gwóźdź do trumny Hutnika wbił Emmanuel Agbor, po podaniu Snopczyńskiego.

Zagłębie zrównało się z Hutnikiem w liczbie punktów (po 36) i wróciło do strefy barażowej. Krakowianie też w niej są, ale KKS 1925 Kalisz traci do nich tylko punkt. Przed spotkaniem mówiło się, że trener Saganowski gra o posadę. Po zwycięstwie powiedział, że nie otrzymał ultimatum od władz klubu. – Zagłębie było skuteczniejsze w poczynaniach ofensywnych i defensywnych, aczkolwiek uważam, że wynik mógł być zupełnie inny. Mieliśmy go w ręce i roztrwoniliśmy to, co zbudowaliśmy. Kluczowym momentem meczu była stuprocentowa sytuacja przed utratą bramki na 1:1. Stworzyliśmy sześć czy siedem sytuacji bramkowych. Jeżeli wykorzystujesz tylko jedną, to możesz mieć pretensje tylko do siebie – skomentował z kolei opiekun Dumy Nowej Huty.

W niedzielę Hutnika czeka wyjazdowy mecz z Olimpią Grudziądz.

Hutnik Kraków – Zagłębie Sosnowiec 1:4 (1:2)

Bramki: Kuzimski (34.) – Snopczyński (41.), Pawlusiński (45.), Wasiluk (70., karny), Agbor (81.).

Wisła II Kraków – Unia Tarnów 5:0. Obowiązkowe zwycięstwo

Unia Tarnów jest najsłabszym zespołem grupy IV III ligi. W 23 meczach nie odniosła ani jednego zwycięstwa, trzy zremisowała i 20 przegrała. Straciła aż 79 goli, z czego pięć w ostatnim spotkaniu z Wisłą II Kraków.

Rezerwy Białej Gwiazdy potrzebowały trzech punktów jak tlenu. Wiosną przewaga nad strefą spadkową stopniała, za co posadą zapłacił trener Aleksandr Michajłow. Do rywalizacji z ostatnim zespołem drużynę przygotowywał Krystian Żakowicz, dotychczasowy drugi trener. Przez godzinę grał Bartosz Talar, który po ponad rocznej przerwie musi odbudować formę w drugiej drużynie. Pomocnik oddał dwa strzały, ale piłka nie znalazła drogi do bramki.

Dublet skompletowali za to Karol Tokarczyk i Szymon Kawała, a wynik ustalił Mateusz Stanek. Dwie asysty na swoim koncie zapisał Maksym Tsymbaliuk. Krakowianie „dobrali się” do rywala po przerwie, kiedy strzelili cztery gole, w tym jednego z rzutu karnego.

W sobotę wiślaków czeka spotkanie na stadionie Pogoni-Sokoła Lubaczów.

Wisła II Kraków – Unia Tarnów 5:0 (1:0)

Bramki: Tokarczyk (39., 57., karny), Kawała (50., 67.), Stanek (80.).

Tabela III ligi. Źródło: 90minut.pl
Tabela III ligi. Źródło: 90minut.pl