II liga: Alarm w Garbarni, dobry prognostyk dla Hutnika

Drużyna Macieja Musiała fatalnie zaczęła rundę wiosenną fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Od wysokiej porażki Brązowych po bardzo słabej grze i od cennego zwycięstwa Dumy Nowej Huty rozpoczęło się drugoligowe granie w 2023 roku. Krakowskie drużyny walczyły o pierwsze punkty na boiskach rywali.

Garbarnia jechała do Siedlec po pierwsze zwycięstwo w sezonie (jest jedyną drużyną, która nie wygrała w delegacji), ale nie wróciła nawet z punktem. Podopieczni Macieja Musiała byli w piątek zdecydowanie gorsi od zespołu Marka Saganowskiego. Trener krakowian nie gryzł się w język, ale za porażkę nie obwinił wyłącznie drużyny. Po bardzo słabej grze Brązowi spadli na ostatnie miejsce w tabeli.

– Absolutnie zasłużone zwycięstwo Pogoni. Po kilku tygodniach przygotowań zespół wyglądał jakby pierwszy raz zebrał się na mecz. Z naszej strony zmarnowany mikrocykl, w którym dużo pracowaliśmy nad organizacją gry. Zawiedliśmy przede wszystkim na poziomie piłkarskim, nie było jakości – mówił Musiał.

46-letni trener przyznał, że gospodarze dominowali w każdym aspekcie. Wynik był konsekwencją tego, co było widać na boisku, ale nie spodziewał się, że można grać aż tak słabo. Saganowski podkreślił zdziwienie jego piłkarzy, że mieli bardzo dużo miejsca. – To przede wszystkim moja wina i muszę ją wziąć na siebie. Przegrywałem już mecze 0:3, grając zdecydowanie lepiej. Byliśmy gorsi indywidualnie i zespołowo. Nie wyobrażam sobie, by nadal tak to miało wyglądać – stwierdził krakowianin.

4 marca o godzinie 14 Garbarze podejmą na stadionie przy ulicy Rydlówka walczący o awans do I ligi Stomil Olsztyn.

Pogoń Siedlce – Garbarnia Kraków 3:0 (2:0)

Bramki: Misiak (18.), Nowak (41., 72.).

W dużo lepszych nastrojach z bliższego wyjazdu wrócił Hutnik. Trzy punkty zdobyte w Jastrzębiu-Zdroju pozwoliły drużynie wydostać się ze strefy spadkowej. Gola w pierwszych minutach meczu strzelił wysoki napastnik Marcin Wróbel, który zimą trafił na Suche Stawy. Po rozegraniu akcji od obrońców z prawego skrzydła dośrodkował Krzysztof Świątek, a mierzący 193 centymetry zawodnik strzelił głową tuż przy słupku, mimo asysty dwóch obrońców.

Trener Bartłomiej Bobla przyznał, że gospodarze nie zaskoczyli jego drużyny. Swoją agresywnością chcieli stłamsić krakowian. – Pierwsza połowa układała się dla nas lepiej, graliśmy to, co chcieliśmy. W drugiej trochę poddaliśmy się Jastrzębiu, ale chwała zawodnikom, że wytrzymali ciśnienie, nie panikowali. Cieszymy się z trzech punktów na trudnym terenie. Pierwszy mecz jest dobrym prognostykiem na przyszłość – podkreślił szkoleniowiec.

Przed Hutnikiem kolejne spotkanie na wyjeździe. 4 marca o godzinie 14 zmierzy się w Tarnobrzegu z Siarką, która ma na koncie zaledwie punkt mniej.

GKS Jastrzębie – Hutnik Kraków 0:1 (0:1)

Bramka: Wróbel (6.).

Źródło: 90minut.pl
Źródło: 90minut.pl

Nowi w składzie

W wyjściowych składach Garbarni i Hutnika znaleźli się pozyskani zimą zawodnicy. Musiał wystawił bramkarza Xaviera Dziekońskiego, obrońcę Bartłomieja Mruka, pomocnika Tomasza Tymosiaka i skrzydłowego Marka Assinora. Bobla postawił na bramkarza Adama Wilka, obrońców Dawida Kubowicza i Kamila Wengera, napastników Huberta Karpińskiego i Marcina Wróbla. Na ostatnie minuty wszedł pomocnik Sławomir Chmiel.