Hokeiści Comarch Cracovii przegrali drugi mecz z JKH GKS-em Jastrzębie, który w finale prowadzi już 2:0. Kolejne spotkania odbędą się w Krakowie 30 i 31 marca.
Spotkanie numer dwa było bardziej wyrównane od piątkowego, ale ponownie górą okazali się gospodarze. Podopieczni Roberta Kalabera zwyciężyli 3:2 i są w połowie drogi do pierwszego w historii mistrzostwa Polski. Sytuacja Cracovii jest trudna, ale nie beznadziejna. Jeżeli uda im się wygrać dwa mecze na własnym lodzie, rywalizacja zacznie się od nowa. Krakowianie muszą popracować nad skutecznością, bo tej brakowało i w piątek, i w sobotę. W ostatniej tercji krążek lądował na słupku po uderzaniach Damiana Kapicy i Alesa Jeżka. Gospodarze znów wycisnęli maksimum ze spotkania, w którym oddali zaledwie 23 strzały. Cracovia próbowała 39 razy.
Po pierwszej wyrównanej i bezbramkowej tercji, krakowianie objęli prowadzenie w 23. minucie i świetnej akcji Damiana Kapicy, który wyłożył krążek niekrytemu Jewgienijowi Sołowjowi. Przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie, a na początku trzeciej tercji Robert Kowalówka dał się zaskoczyć i Cracovia przegrywała już 1:3. Wtedy Rohaczek zmienił bramkarza i wpuścił Denisa Pieriewozczikowa. Ponad 11 minut przed końcem szósta drużyna sezonu zasadniczego zdobyła kontaktową bramkę. Był to ostatni gol w tej rywalizacji.
Cracovia znalazła się w trudnym położeniu, ale u siebie może odwrócić losy rywalizacji. Mecze na lodowisku przy ulicy Siedleckiego odbędą się 30 i 31 marca (o godzinie 18 i 16).
O krok od wywalczenia brązowych medali są hokeiści GKS-u Tychy. Ustępujący mistrz Polski pokonał GKS Katowice 5:1 i 3:1. Walka o trzecie miejsce toczy się do trzech zwycięstw.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
Bramki: Paś (27.), R. Nalewajka (34.), Rac (42.) – Sołowjow (23.), Goodwin (49.).
W rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:0 dla JKH GKS-u.
Kolejne mecze: 30 marca o godzinie 18 i 31 marca o godzinie 16 w Krakowie.