Biała Gwiazda w końcu zagrała efektownie i skutecznie. Duet Angel Rodado – Goku poprowadził ją do świetnego występu i pogromu Arki Gdynia.
Po dwóch kolejnych porażkach atmosfera przy Reymonta była gorąca, a kibice domagali się zwolnienia trenera Radosława Sobolewskiego. Taki mecz, w którym Wiślacy dominowali i rozbili rywala, może dać im oddech.
Debiut i zmiany w obronie
W meczu z Arką Sobolewski znów zmienił zestaw obrońców. Teraz na lewej stronie wystąpił Eneko Satrustegui, duet stoperów stworzyli Joseph Colley i Alan Uryga, który po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w wyjściowej jedenastce Białej Gwiazdy.
Od początku zagrał też debiutant Marc Carbo. Środkowy pomocnik dodał Wiślakom dużo pozytywów w środkowej strefie boiska i kiedy w drugiej połowie schodził z boiska, dostał od kibiców duże brawa.
Wychodzących na boisku piłkarzy przywitała oprawa kibiców, który po raz kolejny w tym sezonie manifestowali swoje niezadowolenie z wyników i gry drużyny. Ale Wisła odpowiedziała najlepiej jak tylko mogła, bo już w 7. minucie objęła prowadzenie.
Błysk Rodado
Biała Gwiazda wyszła z kontrą, do zagranej do przodu piłki pognał Goku. Po przebiegnięciu kilkudziesięciu kilometrów jego strzał obronił Martin Chudy, jedak wobec dobitki Angela Rodado był już bezradny. Hiszpan pobiegł za akcją przez pół boiska i dostał za to nagrodę w postaci gola.
To był początek strzelania napastnika, który zdobył w tym meczu hat-tricka. Biała Gwizda od początku była lepsza od Arki. W tym meczu w końcu przełożyła swoją dobrą grę na kreowane sytuacje i strzelane bramki, ale nie ustrzegła się błędów.
Po strzelonym golu Wiślacy na chwilę przysnęli i nie pilnowali w polu karnym Karola Czubaka. Najlepszy strzelec Arki mocnym uderzeniem głową wykorzystał centrę z prawego skrzydła. Potem gole strzelała już tylko Wisła, która miała kontrolę nad meczem.
Jeszcze przed przerwą Rodado dołożył drugiego gola. Piłkarze spod Wawelu przeprowadzili akcję oskrzydlającą, a centrę Angela Baeny zamknął Hiszpan.
Wkrętka Goku
Wiślacy zamknęli mecz w drugiej połowie. Gola na 3:1 zdobył mocno pracujący w tym spotkaniu Goku, który miał swoje sytuacje już w pierwszych 45 minutach i trafił m. in. w słupek.
Wtedy przegrywał pojedynki z Martinem Chudym, a po przerwie zaskoczył go w niecodzienny sposób. Hiszpan zdobył gola po bezpośrednim kopnięciu z rzutu rożnego! Dośrodkowana piłka nie dotknęła nikogo w polu karnym i wpadła do bramki na długim słupku bramki.
Świetny występ trzecim golem zwieńczył Rodado, kompletując hat-tricka w 85. minucie. Tylko, że Wisła nie miała planu się zatrzymywać. Przejechała się po Arce niczym czołg, a dobił ją już w doliczonym czasie meczu rezerwowy Dawid Olejarka.
Wisła Kraków – Arka Gdynia 5:1 (2:1)
Bramki: Rodado (7., 37., 85.), Goku (73.), Olejarka (90.) – Czubak (10.).
Wisła: Raton – Szot (78. Jaroch), Uryga, Colley, Satrustegui (76. Junca) – Baena (79. Villar), Carbo (76. Basha), Duda, Goku (87. Olejarka), Alfaro – Rodado.
Arka: Chudy – Stolc, Marcjanik, Azackyj, Lipkowski – Gojny (69. Predenkiewicz), Bednarski (83. Borecki), Milewski, Adamczyk (62. Skóra) – Kobacki (83. Sawicki), Czubak.
Żółte kartki: Goku, Colley – Gojny, Azackyj, Czubak.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).