Protesty i wyrównana walka. Cracovia przegrała sześć sekund przed końcem

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Hokeiści mistrza Polski wyszli na prowadzenie 2:1 w półfinale Polskiej Hokej Ligi. W pierwszym domowym meczu tej rywalizacji Comarch Cracovia prowadziła 2:0, ale potem GKS Tychy z nawiązką odrobił straty.

W pierwszym spotkaniu na lodowisku w Tychach bezsprzecznie lepsza była Cracovia, która wygrała w czwartek 5:2. 24 godziny później gospodarze dobrze zareagowali na krytykę trenera i trzy gole strzelone w pierwszej tercji okazały się ostatecznie  kluczowe do osiągnięcia celu, czyli wyrównania stanu rywalizacji.

O piątkowym spotkaniu, zakończonym zwycięstwem mistrzów Polski 4:2, mówiło się długo po jego zakończeniu. Oba kluby złożyły protesty, a Cracovia zdecydowała się na użycie mocnych słów i opublikowała jego treść w swoim serwisie, a także rozesłała w newsletterze do mediów.

Bez reakcji związku

Protest GKS-u dotyczył odesłania do szatni Jeana Dupuya. Sędziowie nałożyli na napastnika trzecią karę meczu w sezonie, która skutkowała automatyczną dyskwalifikacją w dwóch kolejnych spotkaniach. Polski Związek Hokeja na Lodzie nie odniósł się publicznie do protestu klubu z miasta piwa i Kanadyjczyka zabrakło w poniedziałek na lodowisku w Krakowie.

Bez odpowiedzi pozostał także komunikat Cracovii i protest dotyczący pracy sędziów. Comarch Cracovia wniosła o odsunięcie od prowadzenia zawodów do końca sezonu sędziów głównych drugiego meczu Przemysława Gabryszaka i Tomasza Radzika, upublicznienia ocen wystawionych przez obserwatora i ukarania Alexandra Szczechury za faul na Filipie Drzewieckim. Szczechura w poniedziałek pomagał drużynie, a Drzewiecki po tym starciu jest kontuzjowany i nie wyjechał na lód.

Krakowianie przygotowali wycinki sytuacji, które ich zdaniem były dowodem „rażących błędów sędziowskich”. Ich zdaniem Gabryszak i Radzik „popełnili przy ocenie tych sytuacji szereg błędów, wielokrotnie nie odgwizdując zagrań faul zawodników GKS Tychy na zawodnikach Comarch Cracovii, czym rażąco naruszyli przepisy gry w hokeja na lodzie oraz doprowadzili do niepotrzebnego, nadmiernego zaostrzenia gry”.

Od 2:0 do 3:2

Na poniedziałek i wtorek rywalizacja przeniosła się do Krakowa. Lepiej mecz weszli podopieczni Rudolfa Rohaczka, którzy objęli prowadzenie na początku drugiej tercji. W 23. minucie Jeremy Welsh zdobył bramkę, a pięć minut później asystował przy trafieniu Jewgienija Sołowjowa. Przed zejściem do szatni tyszanie wykorzystali grę w przewadze i gola strzelił Paul Szczechura.

W 50. minucie goście doprowadzili do remisu – wygrali wznowienie i z niebieskiej trafił Bartłomiej Pociecha. Zamiast pierwszej dogrywki, do bramki na sześć sekund przed końcem trafił Bartłomiej Jeziorski. Denis Pieriewozczikow zdołał odbić krążek po uderzeniu Radosława Galanta, ale wobec dobitki był już bezradny.

Jedną nogą w finale są zawodnicy JKH GKS-u Jastrzębie. Zdobywcy Pucharu Polski prowadzą z GKS-em Katowice już 3:0.

 

Comarch Cracovia – GKS Tychy 2:3 (0:0, 2:1, 0:2)

Bramki: Welsh (23.), Sołowjow (28.) – P. Szczechura (34.), Pociecha (50), Jeziorski (60).

W rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla GKS-u.

Kolejne mecze: 16 marca o godzinie 19 w Krakowie, 19 marca o godzinie 18 w Tychach.

 

 

 

 

 

 

 

W pierwszym spotkaniu na lodowisku w Tychach bezsprzecznie lepsza była Cracovia, która wygrała w czwartek 5:2. 24 godziny później gospodarze dobrze zareagowali na krytykę trenera i trzy gole strzelone w pierwszej tercji okazały się później kluczowe do osiągnięcia celu, czyli wyrównania rywalizacji.

 

O piątkowym spotkaniu, zakończonym zwycięstwem mistrzów Polski 4:2, mówiło się długo po zakończeniu. Oba kluby złożyły protesty, a Cracovia zdecydowała się na użycie mocnych słów i opublikowała jego treść w swoim serwisie, a także rozesłała w newsletterze do mediów.

 

Protest GKS-u dotyczył odesłania do szatni Jeana Dupuya. Sędziowie nałożyli na napastnika trzecią karę meczu w sezonie, która skutkowała automatyczną dyskwalifikacją w dwóch kolejnych spotkaniach. Polski Związek Hokeja na Lodzie nie odniósł się publicznie do protestu klubu z miasta piwa i Kanadyjczyka zabrakło w poniedziałek na lodowisku w Krakowie.

 

Bez odpowiedzi pozostał także komunikat Cracovii i protest dotyczący pracy sędziów. Comarch Cracovia wniosła o odsunięcie od prowadzenia zawodów sędziów głównych drugiego meczu Przemysława Gabryszaka i Tomasza Radzika, upublicznienia ocen wystawionych przez obserwatora i ukarania Alexandra Szczechury za faul na Filipie Drzewieckim, który po tym zagraniu jest konruzjowany i w poniedziałek nie pojawił się na lodzie.

 

Krakowianie przygotowali wycinki sytuacji, które ich zdaniem były dowodem „rażących błędów sędziowskich”. Ich zdaniem Gabryszak i Radzik „popełnili przy ocenie tych sytuacji szereg błędów, wielokrotnie nie odgwizdując zagrań faul zawodników GKS Tychy na zawodnikach Comarch Cracovii, czym rażąco naruszyli przepisy gry w hokeja na lodzie oraz doprowadzili do niepotrzebnego, nadmiernego zaostrzenia gry”.

 

Na poniedziałek i wtorek rywalizacja przeniosła się do Krakowa. Lepiej mecz weszli podopieczni Rudolfa Rohaczka, którzy objęli prowadzenie na początku drugiej tercji. W 23. minucie Jeremy Welsh zdobył bramkę, a pięć minut później asystował przy trafieniu Jewgienija Sołowjowa. Przed zejściem do szatni tyszanie wykorzystali grę w przewadze i gola strzelił Paul Szczechura.

 

W 50. minucie goście doprowadzili do remisu – wygrali wznowienie i z niebieskiej trafił Bartłomiej Pociecha. Zamiast pierwszej dogrywki, do bramki na sześć sekund przed końcem trafił Bartłomiej Jeziorski. Denis Pieriewozczikow zdołał odbić krążek po uderzeniu Radosława Galanta, ale wobec dobitki był już bezradny.

 

Comarch Cracovia – GKS Tychy 2:3 (0:0, 2:1, 0:2)

 

Bramki: Welsh (23.), Sołowjow (28.) – P. Szczechura (34.), Pociecha (50), Jeziorski (60).

 

W rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla GKS-u.

 

Kolejne mecze: 16 marca o godzinie 19 w Krakowie, 19 marca o godzinie 18 w Tychach.