Wisła przedłużyła o rok kontrakty z Josephem Colleyem i Kacprem Skrobańskim.
Joeph Colley w poprzednim sezonie miał bardzo długą przerwę z powodu zerwania ścięgna Achillesa. Na boisko wrócił po ośmiu miesiącach (w rezerwach), a pierwszej drużynie pomógł w trzech ostatnich meczach. Choć na przestrzeni lat opinie o tym zawodniku były różne, a po spadku z ekstraklasy był on bliski zmiany klubu, to teraz nie było wątpliwości, że warto przedłużyć z nim kontrakt przed kolejnym sezonem w I lidze. Klub i Szwed porozumieli się w sprawie przedłużenia współpracy o rok, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.
Jeżeli Colley będzie zdrowy, znów może stanowić o sile defensywy Białej Gwiazdy. Drużyna na długie miesiące straciła lidera, kapitana Alana Urygę, który pod koniec sezonu zerwał więzadła w kolanie. W pierwszym zespole Wisły środkowy obrońca rozegrał 70 spotkań.
Kacper Skrobański może liczyć na wsparcie Wisły
Doświadczenie Kacpra Skrobańskiego jest znacznie mniejsze - zaledwie sześć meczów w najważniejszym zespole klubu z ulicy Reymonta 20. Przed minionym sezonem 21-latek wrócił z wypożyczenia do Wieczystej Kraków, a w marcu zerwał więzadło. Jego umowa wygasała 30 czerwca i Wisła postanowiła wyciągnąć pomocną dłoń do zawodnika, który przechodzi rehabilitację po poważnym urazie. Choć w najbliższym czasie nie będzie mogła z niego skorzystać, zaoferowała mu roczną umowę, by mógł wrócić do zdrowia i na nowo walczyć o skład.
Młody obrońca podziękował Wiśle, ale nie wszyscy kibice 13-krotnego mistrza kraju przyklasnęli tej decyzji. Wśród licznych komentarzy przeciwników są m.in. takie, że był mało istotnym zawodnikiem, a klub ciągle ma problemy finansowe. Ci, którzy decyzję klubu rozumieją, chwalą klub za ludzkie podejście.
Nie pierwszy raz
Zachowanie krakowian względem Skrobańskiego nie dziwi. Wcześniej Wisła tak samo zachowała się wobec Bartosza Talara, a prezes Jarosław Królewski po koszmarnej kontuzji Rafała Mikulca w barażu z Miedzią Legnica zapowiedział, że klub zaproponuje mu przedłużenie kontraktu wygasającego za rok, by ze spokojną głową mógł wracać do sprawności po złamaniu kości podudzia.