Puszcza Niepołomice jeszcze musi poczekać. Zimą historyczny wyjazd

Mateusz Cholewiak strzelał dla Puszczy w trzech ostatnich meczach fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Piłkarze Żubrów mieli udaną końcówkę pierwszej części sezonu, ale jeszcze nie wiedzą, czy zimę spędzą nad strefą spadkową. Do rundy wiosennej będą się przygotowywać na zagranicznym zgrupowaniu.

Piłkarze zespołu z Niepołomic źle zaczęli rozgrywki, ale pod koniec roku wrócili na dobre tory, co daje im nadzieje na drugie z rzędu utrzymanie w ekstraklasie. Podopieczni Tomasza Tułacza w czterech ostatnich meczach zaliczyli trzy zwycięstwa i remis. Wiosną będą walczyć z pierwszoligową Polonią Warszawa o awansu do półfinału Pucharu Polski, ale przede wszystkim o pozostanie w elicie. 

Średnio punkt na mecz

W niedzielę Puszcza zdobyła punkt z mistrzem Polski. Wynik domowego meczu z Jagiellonią Białystok, rozegranego na stadionie Cracovii, otworzył Mateusz Cholewiak. Były gracz m.in. Górnika Zabrze, Śląska Wrocław i Legii Warszawa miał świetną końcówkę, bo to on strzelił gole w trzech ostatnich spotkaniach – dwóch ligowych i jednym pucharowym – w ciągu ośmiu dni. Wcześniej 34-latek nie potrafił trafić do siatki. 

Po rozegraniu 18 spotkań Żubry mają na koncie 18 punktów i zajmują bezpieczne, 14. miejsce. Nie mogą być jednak pewne, że przerwę zimową spędzą poza strefą spadkową. W tym roku odbędą się jeszcze dwa ekstraklasowe mecze. W poniedziałek Korona Kielce (17 punktów) podejmie Pogoń Szczecin, a 14 grudnia zaległości z 3. kolejki odrobią Śląsk Wrocław (10 punktów) i Radomiak Radom (17 punktów).

– Mecz był trudny, jak każdy w ekstraklasie – powiedział po remisie z Jagiellonią Tomasz Tułacz, trener Puszczy. – Graliśmy z mistrzem Polski, który potrafi dominować. W pewnych momentach, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie funkcjonowaliśmy, tak jak chcieliśmy. Przez 15-20 minut daliśmy się Jagiellonii rozkręcić. Rywal mógł zdobyć bramkę, ale uratowała nas świetnia interwencja Łukasza Sołowieja. Cierpliwie czekaliśmy na szansę i ją wykorzystaliśmy. Żałuję trochę, że nie udało się dowieść prowadzenia do końca, lecz trzeba być obiektywnym, bo Jagiellonia dążyła do wyrównania. Szkoda, że Jin-hyun Lee nie strzelił na 2:0, bo wtedy byłoby jej trudniej. Traktujemy ten punkt jako zdobyty, bo nie byliśmy faworytem – dodał szkoleniowiec.

Zgrupowanie w Hiszpanii

Tułacz nie krył, że kończący się rok był dla Puszczy dobry. Utrzymała się w ekstraklasie, a teraz jej sytuacja nie jest bardzo zła, choć znów zanosi się na walkę o utrzymanie do samego końca. Nie wiadomo, czy uda się utrzymać wszystkich kluczowych zawodników, bo czterech ma mieć konkretne oferty. Prawdopodobnie znów trzeba będzie szukać zastępstw, tak jak latem za Kamila Zapolnika, którego niespodziewanie wykupił Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

W 2025 roku zespół wróci na stadion do Niepołomic, gdzie jeszcze nie zagrał w ekstraklasie, bo trzeba było przystosować sam obiekt, jego otoczenia i dojazd. Nie wiadomo jednak, czy przy Kusocińskiego uda się zorganizować mecz 8-9 lutego. Prawdopodobnie odbędzie się on jeszcze poza miasteczkiem. Pewne jest za to, że 2 lutego podopieczni Tułacza rozpoczną rundę wiosenną od wyjazdu do Zabrza. Przygotowania będą się odbywać m.in. na zgrupowaniu w Hiszpanii, przez niespełna dwa tygodnie.

To będzie pierwszy taki wyjazd w historii klubu. W historycznym sezonie w ekstraklasie Puszcza była jednym zespołem, który cały okres zimowy spędził w kraju. – Chcieliśmy polecieć, ale uznaliśmy, że jeszcze to dla nas za drogo – tłumaczył nam Marek Bartoszek, ówczesny prezes klubu, obecnie prokurent.