Cracovia przełamała zwycięską niemoc, trwającą od grudnia ubiegłego roku i pokonała na własnym stadionie Lecha Poznań 2:1. Bramkę na miarę trzech punktów zdobył dla krakowian w drugiej połowie Pelle van Amersfoort.
Aspiracje to na pewno kwestie, które łączą Cracovię i Lecha. Obie drużyny chciały w tym sezonie walczyć o wyższe cele, ale ekipa z Poznania pomarzyć może jedynie o szansie gry w europejskich pucharach, a krakowianie z nożem na gardle walczą o utrzymanie. Pierwsze po długiej przerwie trzy punkty są dla Pasów niezwykle ważną zdobyczą.
Jeden gol na mecz
W tym sezonie Pasy nie przepracowują się w ofensywie. W 22 spotkaniach strzeliły zaledwie 22 bramki. Średnią jednej bramki na mecz krakowianie wyrównali w pierwszej połowie starcia z Kolejorzem. Goście myślami byli już w szatni, ale gola w ostatniej minucie pierwszej odsłony zdobył Michal Siplak. Rivaldinho piłkę po koźle odegrał do Słowaka, a ten zgubił krycie i z wysokości pola karnego uderzył na bramkę.
Strzał bramkowy to jeden z dwóch celnych strzałów jakie Cracovia oddała w pierwszych 45 minutach. Lepsi w tej statystyce byli przyjezdni, którzy mieli 8 strzałów zmierzających w światło bramki. Nie przekładało się to jednak na liczbę trafień. Gracze Lecha tuż przed upływem drugiego kwadransa umieścili piłkę w siatce. Uderzenie Michała Skórasia w słupek dobił Mikael Ishak. Było to ich jedyne trafienie ekipy z Poznania.
Zemściło się
Karol Niemczycki, który nie tak dawno cieszył się pierwszym powołaniem do seniorskiej reprezentacji Polski od początku meczu nie mógł narzekać na nudę. Przyjezdni za sprawą Skórasia jeszcze przed przerwą mogli mieć na koncie o trzy gole więcej, a zawodnik Lecha klasycznego hat-tricka, ale bramkarz Pasów między słupkami spisywał się poprawnie i konsekwentnie wybijał gościom z głowy myśli o kolejnych bramkach.
Cracovia, która od grudnia ubiegłego roku nie wygrała i nie błyszczała jeśli chodzi o ofensywę, to ma w tej formacji wyróżniający się punkt. Jest nim Pelle van Amersfoort. Holender miał już na swoim koncie pięć trafień, a po zmianie stron dołożył szóste. W 56. minucie Sergiu Hanca chciał dośrodkowywać, ale jeden z defensorów próbował zablokować jego zagranie. Mimo wszystko piłka spadła na głowę van Amersfoorta, który ładnym uderzeniem dał Cracovii prowadzenie.
Ratować sytuację Lecha próbował Ishak, ale po wznowieniu gry z narożnika boiska z bliskiej odległości nie trafił do bramki. Gra gości się nie kleiła, a gospodarze nie forsowali tempa. W końcówce w polu karym Pasów doszło do zagrania piłki ręką. Sędzia obejrzał powtórkę na monitorze, ale nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki dla Kolejorza. W ten sposób Cracovia przerwała serię meczów bez zwycięstwa, kończąc ją na dziewięciu.
Cracovia – Lech Poznań 2:1 (1:1)
Bramki: Siplak (45.), van Amersfoort (56.) – Ishak (28.)
Cracovia: Niemczycki – Rapa, Szymonowicz, Rodin, Rocha – Hanca (86. Piszczek), Sadiković (74. Loshaj), Dimun, van Amersfoort, Siplak (74. Strózik) – Junior (46. Kosecki, 90. Marquez).
Lech: van der Hart – Kamiński, Salamon, Milić, Puchacz – Skóraś, Kalstrom, Marchwiński (66. Kvekveskiri) – Ramirez (70. Szymczak), Sykora (82. Palacz) – Ishak.
Żółte kartki: Junior, Rocha, Hanca, Dimun, Loshaj – Marchwiński.
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław).