Wisła pozwoliła Pogoni odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo

fot. Krzysztof Porębski

Wisła Kraków na własnym stadionie co prawda strzeliła gola, ale ten nie został uznany i ostatecznie musiała uznać wyższość rywala. Pogoń Szczecin po trafieniu byłego Wiślaka Jean Carlosa Silvy odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.

Pogoń Szczecin na własnym stadionie nie zwykła tracić punktów, lecz na wyjazdach wiodło się jej wręcz odwrotnie. W czterech meczach nie odniosła żadnego zwycięstwa, trzy razy remisowała i raz poniosła porażkę. Wisła Kraków mogła szybko marzenia o pierwszym wyjazdowym zwycięstwie wybić Portowcom z głowy, bowiem już w 8. minucie spotkania w Krakowie Felicio Brown Forbes w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w siatce. Arbiter liniowy nie miał jednak wątpliwości, że chwilę wcześniej napastnik gospodarzy był na spalonym i chorągiewka powędrowała w górę.

W sytuacji sam na sam z bramkarzem kilka minut później znalazł się były piłkarz Białej Gwiazdy Jean Carlos Silva. Zawodnik Pogoni sprytnie przyczaił się za obrońcami Wisły i w idealnym momencie wbiegł w sam środek pola karnego, kierując piłkę do bramki. Goście nie spoczęli na laurach i szukali kolejnego trafienia, zmuszając krakowian do obrony własnej bramki.

Przejawy kryzysu

Po zmianie stron gra wyglądała podobnie jak w pierwszych 45 minutach. Początkowo grę prowadzili gracze Białej Gwiazdy, którzy wraz z upływającym czasem tracili kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Nadzieją mógł być dla nich ostatni kwadrans. Szczecinianie mieli za sobą mecze, gdzie w końcówkach zwycięstwo wymykało im się z rąk. Trzy ostatnie spotkania kończyły się bardzo podobnie, w pojedynkach z Lechem Poznań i Radomiakiem Radom o podziale punktów zadecydowały bramki strzelone w 90. minucie, a przed tygodniem Rafał Kurzawa na nieco dziesięć minut przed końcem meczu z Cracovią umieścił piłkę we własnej bramce.

Potyczka z Pogonią miała pokazać, że wysoka porażka z Lechem przed tygodniem dla Wiślaków była tylko wypadkiem przy pracy. O ile humory krakowian po zwycięstwie w Pucharze Polski nad Stalą Mielec mogły się poprawić, o tyle gra podopiecznych trenera Adriana Guli trochę temu przeczyła. Pogoń grała mocno skoncentrowana i niechętnie meldowała się pod własną bramką, na co gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu.

Dopiero w końcówce Wisła była bliska wyrównania. Michal Frydrych kapitalnie znalazł się w polu karym rywala i głową uderzył na bramkę. Piłka jednak nie znalazła się w siatce. Sędzia doliczył pięć minut, ale gospodarze choć śmielej podchodzili pod szesnastkę Pogoni nie zdołali strzelić gola i tym samym zanotowali drugą z rzędu porażkę.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)

Bramka: Silva (15.)

Wisła: Kieszek –Hanousek, Frydrych, Szota, Gruszkowski (77. Szot), El Mahdioui, Młyński (46. Kliment), Skvarka (85. Sobol), Yeboah, Żukow (66. Savić), Forbes (46. Hugi).

Pogoń: Stipica – Stolarski, Triantafyllopoulos, Zech, Bartkowski, Dąbrowski, Kozłowski (65. Kurzawa), Kowalczyk, Silva (72. Zahović), Grosicki (65. Kucharczyk), Parzyszek (65. Smoliński, 78. Żurawski).

Żółte kartki: Forbes, Savić – Bartkowski, Kucharczyk.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock).