Wisła z kolejnym awansem. Powtórka sprzed 14 lat

fot. MK
Piłkarzom Białej Gwiazdy wystarczyło 90 minut, by awansować do 1/8 finału Pucharu Polski po wyjazdowej wygranej 3:1 w Tychach. W ich grze nadal jest wiele mankamentów, ale uporali się z pierwszoligowym GKS-em. Kluczowe dla losów meczu było wejście Felicio Browna Forbesa, który zdobył dwie bramki.

Na początek trochę historii. 31 października 2007 roku czwartoligowy wówczas GKS zagrał z pierwszoligową (ekstraklasową) Wisłą w 1/8 finału Pucharu Polski. Po dwóch golach Dudu i jednym Pawła Brożka krakowianie zwyciężyli 3:1. Biała Gwiazda w tamtej edycji dotarła do finału, w którym przegrała po serii rzutów karnych z Legią Warszawa. Tamto spotkanie, choć rozgrywane było o godzinie 14.30, zgromadziło na starym tyskim stadionie aż sześć tysięcy widzów.

14 lat później na piękny obiekt pierwszoligowca z miasta piwa przyszło 3596 kibiców. Pora spotkania – godzina 13.30 – znów daleka była od optymalnej. Na obiekcie przy ulicy Edukacji zjawili się fani Wisły, a gospodarze – sympatyzujący z Cracovią, co dodawało rywalizacji dodatkowego smaczku – przygotowali oprawę. Historia się powtórzyła. Znów padły cztery gole, w tym trzy dla zespołu z ulicy Reymonta.

W środę pierwsi groźnie zaatakowali podopieczni Artura Derbina, ale nie objęli prowadzenia. Mikołaj Biegański uratował kolegów odbijając piłkę uderzoną przez Łukasza Grzeszczyka. Trener krakowian Adrian Gula znów zamieszał w składzie i – szukając nowych opcji w ataku – postawił na skrzydłowego Dora Hugiego, który na szpicy grywał w poprzednich klubach. Izraelczyk czasami zmieniał się pozycjami z innymi ofensywnymi piłkarzami. W 14. minucie Hugi wykonywał rzut wolny i z piłki ustawionej tuż przed linią pola karnego trafił w zawodników stojących w murze. Ich interwencja zakończyła się rzutem rożnym.

Prezyzja Młyńskiego, prezent Szoty

Dziesięć minut później Wiślacy otworzyli wynik po zespołowej akcji, którą płaskim strzałem wykończył Mateusz Młyński. Skrzydłowy wszedł w pole karne, przyjął podanie od Mateja Hanouska i wykorzystał swoją dobrze ułożoną lewą nogę. GKS chciał szybko odpowiedzieć i miał ku temu okazje. Grająca w czerwonych koszulach ekipa z Reymonta nie potrafiła dłużej przytrzymać piłki i wybić z rytmu zespołu z zaplecza ekstraklasy. W końcu jednak ostudzili zapał gospodarzy i dali nieco wytchnienia Biegańskiemu. Młodemu golkiperowi przed przerwą jeszcze raz mocniej zabiło serce, gdy Serafin Szota źle wyprowadzał piłkę. Stoper naprawił jednak swój błąd i tyszanie nie zdążyli oddać strzału.

Na drugą połowę krakowianie wyszli z jedną zmianą w składzie – Piotra Starzyńskiego zastąpił Michal Frydrych. Miejscowi nie ustawali w staraniach zmiany wyniku – czasem po szybkim ataku, innym razem decydując się na budowanie akcji od tyłu. Wyrównali, gdy skorzystali z prezentu fatalnie grającego Szoty. Środkowy obrońca podał piłkę Grzeszczykowi, a ten ze spokojem minął Biegańskiego i zdobył bramkę. Napastnik miał chrapkę na kolejne trafienie, jednak górą z pojedynku wyszedł bramkarz Wisły.

Napastnik załatwił sprawę

W 62. minucie Hugi zszedł na lewe skrzydło, a do ataku powędrował rezerwowy Felicio Brown Forbes. Wisła nie miała już czego bronić i przed niedzielnymi derbami chciała awansować w podstawowym czasie. Adrian Odyjewski długo nie skapitulował po raz drugi, ponieważ zespół z ulicy Reymonta miał problem z celnością. 

W końcu sprawy awansu w swoje ręce wziął Brown Forbes. Kostarykańczyk w niespełna trzy minuty dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Prowadzenie dał po po błędzie obrońców gości i strzale z kilkunastu metrów, a podwyższył je po indywidualnej akcji i dryblingu, gdy poza umiejętnościami miał również trochę szczęścia.

Wśród 16 najlepszych zespołów Pucharu Polski jest także Garbarnia, która w derbach Krakowa rozbiła Wieczystą. Losowanie 1/8 finału w piątek o godzinie 12.

 

GKS Tychy – Wisła Kraków 1:3 (0:1)

Bramki: Grzeszczyk (55.) – Młyński (24.), Forbes (74., 76.).

GKS: Odyjewski – Połap, Nedić, Sołowiew, Wołkiwicz – Kargulewicz (80. Pawlusiński), Steblecki (63. J. Piątek), Żytek (80. Biel) K. Piątek (77. Kozina) – Grzeszczyk, Jaroch (63. Malec).

Wisła: Biegański – Szot, Szota Sadlok, Hanousek – Plewka, Skvarka (90. Sobol) – Yeboah, Młyński (62. Forbes), Starzyński (46. Frydrych) – Hugi (87. Wachowiak).

Żółte kartki: Nedić, Wołkowicz.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź).