„Wygrane derby najpiękniejszym prezentem urodzinowym. Nie potrzebowałbym nic od św. Mikołaja”

Trener Peter Hyballa fot. Wisła Kraków

Peter Hyballa zacznie pracę w Wiśle od prestiżowych meczów z Cracovią, Legią i Lechem. – To wyzwanie, nie mam obaw. Chciałbym przenieść na zespół mentalność braku strachu – mówi nowy trener Białej Gwiazdy.

Do piątkowych derbów przy Kałuży (godzina 20.30) została nieco ponad doba. Peter Hyballa, nowy trener Wisły, będzie miał zaledwie jeden trening, by pobudzić zawodników po dwóch porażkach z rzędu.

– To nowy początek, będą chcieli się pokazać. Przed derbami będą wystarczająco zmotywowani. Takiego spotkania nie wygrywa się tylko mentalnością, potrzeba też umiejętności i jakości – podkreśla Niemiec, który zaczął szkolić dzieci, gdy miał 18 lat, a jako 29-latek zdobył licencję UEFA Pro.

Jest bardzo doświadczony, ale wciąż młody. Dzień po meczu z Cracovią będzie obchodził 45 urodziny. – Wygrane derby byłyby najpiękniejszym prezentem. Nie potrzebowałbym nic od św. Mikołaja – uśmiecha się Hyballa.

Odważna gra

Prezes Dawid Błaszczykowski w czasie prezentacji szkoleniowca zdradził, że władzom klubu marzy się powrót do wygrywania i odnoszenia sukcesów. Kibiców, na razie tylko przed telewizorami, ma też cieszyć ofensywna gra. Poprzednie drużyny Hyballi grały do przodu, a ich znakiem rozpoznawczym był wysoki pressing, którego próżno szukać w ekstraklasie, bo to trudna umiejętność.

– W pierwszych analizach było widać jego zalążki, ale to dopiero zostanie wypracowane. Nie wszystko sprowadza się do pressingu, jest znacznie więcej czynników. Dużo rozmawiam z zawodnikami, nie patrzę na ich wiek. Grają najlepsi – mówi syn pastora, który urodził się w mieście Bocholt.

Przekonuje, że to wyniki są słabe, a nie piłkarze, z którymi będzie pracował. Przez dwa najbliższe tygodnie będzie ich obserwował i wyciągał wnioski. Dopiero potem czekają go rozmowy o ewentualnych transferach i zmianach w klubie.

Nie chciał urazić Cracovii

Hyballa bardzo dobrze zna się z Kostą Runjaiciem, który prowadzi Pogoń Szczecin, ale w ostatnich dniach nie miał z nim kontaktu. Kilkanaście lat temu razem zdobywali uprawnienia do prowadzenia drużyn. Miał też kontakt z Dariuszem Pasieką, dyrektorem Szkoły Trenerów PZPN. Wiosną prowadził holenderską Bredę i był sąsiadem Roberta Maaskanta, mistrza Polski z Wisłą w 2011 roku, który nieco opowiedział mu o mieście i klubie.

Dwa lata temu miał kontakt z Michałem Probierzem, gdy ich zespoły rywalizowały w eliminacjach Ligi Europy. Dwa remisy dały awans Dunajskiej Stredzie, a Hyballa mówił, że Cracovia przypomina mu drużynę koszykarzy.

– Mieli zawodników wyższych od naszych, byli groźni przy stałych fragmentach. Tym stwierdzeniem nie chciałem nikogo urazić, mam szacunek do Cracovii. Z Probierzem podaliśmy sobie rękę. To wielki trener, który wiele znaczy w polskiej piłce. O stylu Cracovii nie chcę mówić, wolę zostawić te informacje dla siebie przed jutrzejszym meczem – kończy Hyballa.

 

News will be here