Wysokie i niskie loty Skowronka. Trener rozpoczął drugi rok pracy w Wiśle [SONDA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
W sobotę minął rok od zatrudnienia w Wiśle Artura Skowronka. W tym czasie zespół odbił się od dna i utrzmał w ekstraklasie, po czym bardzo słabo zaczął kolejny sezon. 38-letni trener przeżył w Krakowie już bardzo wiele – od wygranych derbów przy Kałuży, po słuchanie, że "musi odejść wuefista".
Skowronek wiedział, na co się pisze. Z jednej strony powrót do ekstraklasy po pięciu latach i niepowtarzalna szansa udowodnienia swojej wartości w zakurzonej, ale wciąż dużej marce polskiej piłki. Z drugiej – ryzyko spadku z 13-krotnym mistrzem Polski i wpis do CV, którego nie da się wymazać najlepszym korektorem. 38-latek wsiadł do łodzi, którą mocno bujały nie tylko problemy klubu i drużyny, ale wciąż zbyt duże oczekiwania części kibiców, ale się nie utopił. 

Bilans młodego szkoleniowca to kompromitacja w Pucharze Polski przeciwko KSZO na starcie obecnego sezonu i 44 punkty w 31 ligowych meczach. W ekstraklasie Skowronek poprowadził drużynę do 12 zwycięstw, 8 remisów i 11 porażek. Pod jego wodzą Biała Gwiazda nieco lepiej radziła sobie na wyjazdach, gdzie zdobyła 23 punkty. W tabeli stworzonej za ten okres krakowianie zajmują siódme miejsce. Przy analizie trzeba jednak brać pod uwagę, że niektóre zespoły grały w grupie mistrzowskiej, a Wisła kończyła sezon w spadkowej.

Bez efektu "nowej miotły"

Skowronek przejmował po Macieju Stolarczyku kompletnie zagubioną drużynę w obronie i w ataku. Dokładnie w połowie sezonu zasadniczego Wisła miała 11 punktów, tyle samo, co ostatni Łódzki Klub Sportowy. Trener miał około 10 dni na wstrząśnięcie szatnią i poprawę tego, co można w krótkim czasie. Mały progres było widać, ale na start drużyna zaliczyła trzy kolejne porażki. Wygrana przyszła dość niespodziewanie, bo nad liderem tabeli ze Szczecina. Od meczu z Pogonią zaczęła się świetna seria – przedzielona zimową przerwą – dzięki której zespół położył fundament pod konieczne dla przyszłości klubu utrzymanie. Krakowianie punktowali w ośmiu kolejnych meczach, a pięć z rzędu wygrali.

Sezon wstrzymała pandemia, po której Wisła nie przypominała świetnie przygotowanej drużyny z początku roku. Wiślacy poruszali się jak muchy w smole, w grze nie było już tego błysku. Po sezonie Skowronek wyrzucił ze sztabu Leszka Dyję, który stał za świetnym przygotowaniem fizycznym na wiosenną inaugurację. Relacje obu panów zaczęły psuć się wcześniej, a Skowronek do dziś jak ognia unika odpowiedzi o powody pożegnania specjalisty, który pracuje z najlepszymi polskimi piłkarzami w reprezentacji Polski. Do tego jesienią z szatni zaczęły dochodzić głosy, że szkoleniowiec nie do końca potrafi sobie ułożyć relacje z niektórymi zawodnikami.



"To jest sprawa oczywista, odejść musi wuefista"

Obniżka formy z końcówki poprzedniego sezonu nie ustała wraz z nadejściem nowego i zmian w kadrze, którymi w dużej mierze Skowronek tłumaczył słabą postawę. Sportowa i wizerunkowa katastrofa z KSZO oraz brak zwycięstwa do siódmej kolejki rozpaliły kibiców do czerwoności. Gdy wiślacy przegrywali z wcale nie mocną Wisłą Płock 0:3, trybuny kipiały ze złości i śpiewały Skowronkowi, że jest wuefistą i powinien odejść, a do Jakuba Błaszczykowskiego – w klubie w wielu rolach – by zmienił trenera.

– Nigdy się nie poddaję i teraz również się nie poddam. W życiu ciągle walczyłem i będę walczył dalej. Przed chwilą zrobiliśmy bardzo dużą sprawę – utrzymaliśmy Wisłę w ekstraklasie. Teraz jest nowy sezon, zespół w przebudowie i nie powiem, że trzeba czasu, bo w piłce nigdy go nie ma. Jest plan na drużynę, a czy dostanę czas na realizację? Nie wiem, natomiast wiem, że z drużyną zrobiliśmy sporo bałaganu i razem go posprzątamy – mówił po meczu z Nafciarzami.

Wywalczony remis z spotkaniu Górnikiem, na który krakowianie jechali jak na skazanie, a potem zwycięstwa z beniaminkami, po drodze porażka z Lechią w zaległym meczu i punkt z mocnym Rakowem nieco uspokoiły nastroje. Na razie Skowronek się obronił, w czym pomogły mu transfery last minute Michala Frydrycha i Felicio Brown Forbesa. Wisła odbiła się od dna. Drugi rok pracy przy Reymonta trener ze Śląska zacznie od wyjazdowego meczu z Wartą, a potem trzy arcytrudne mecze: Cracovia, Legia i Lech.

Artur Skowronek w Wiśle:

Średnia punktów na mecz (ligowe i pucharowe):
1,37

Najwyższa wygrana: 6:0 ze Stalą w Mielcu

Najwyższa przegrana: 0:4 z Piastem w Gliwicach

Najdłuższa seria bez porażki: 8 meczów w sezonie 2019/2020: Pogoń, ŁKS, Jagiellonia, Zagłębie, Korona, Wisła P., Cracovia, Lech

Najdłuższa seria bez zwycięstwa: 9 meczów przełomu sezonów 2019/20 i 2020:21: Korona, Zagłębie, Arka, KSZO (Puchar Polski), Jagiellonia, Śląsk, Pogoń, Wisła P., Górnik

Jaką ocenę w szkolnej skali wystawiłabyś/wystawiłbyś Arturowi Skowronkowi?

  • 10,2%
  • 28,6%
  • 40,8%
  • 14,3%
  • 2%
  • 4,1%