Biała Gwiazda biła głową w mur Chrobrego Głogów, który jako najsłabsza drużyna I ligi postawił przy Reymonta mocne zasieki i zainkasował punkt, remisując 1:1.
Zdaniem Radosława Sobolewskiego mecz ustawiła bramka stracona już w 7. minucie. – To był błąd w ustawieniu i zaczęły się nerwy. A wydawało się, że dobrze weszliśmy w mecz – przyznał trener Białej Gwiazdy.
Choć potem Wisła miała olbrzymią przewagę i niemal nie schodziła z połowy rywali, nie potrafiła postawić kroki nad „i”.
Nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności
Sobolewski przyznał, że pomimo wyrównania, ta nerwowość nie opuszczała jego drużyny do samego końca. A im bliżej 90 minuty, tym było trudniej. Co prawda jego drużyna była bliska zwycięstwa, ale VAR słusznie anulował bramkę Bartosza Jarocha, bo ręką zagrywał Szymon Sobczak. – Brakowało wzięcia odpowiedzialności, zaryzykowania, polotu i fantazji. To mi się rzucało w oczy przez całe 90 minut – wymieniał trener Wisły.
Nie wychodziły też stałe fragmenty gry. A tych było sporo, bo Wisła mocno atakowała. Na rzuty rożne częto piłkę wybijał dobrymi interwencjami bramkarz Damian Węglarz. – Pracujemy nad nimi, szukamy rozwiązań, także personalnych, ale nic nie chce wpaść. Tutaj może pomóc tylko konsekwentna praca – ocenił Sobolewski.
Trener Chrobrego: Ten punkt jest bardzo ważny
W drużynie Chrobrego cieszą się z wyniku, który jest dobrym symptomem na poprawkę gry zespołu, który osiadł na dole tabeli. – Zaczynamy coraz lepiej bronić, tracić mniej bramek, a to priorytet w naszej sytuacji – przyznał Piotr Plewnia, pod wodzą którego głogowianie wygrali wcześniej jeden mecz i dwa przegrali.
Dodał, że przy Reymonta największym sprzymierzeńcem jego drużyny była determinacja. Bo walory piłkarskie były po stronie Wisły, ale ich nie wykorzystała.
– W pierwszej połowie nie mieliśmy za dużo piłki, a nawet jak ją mieliśmy, to oddawaliśmy ją przeciwnikowi – ocenił Piotr Plewnia.
– Zneutralizowaliśmy wszystko, co Wisła potrafi. To klasowy zespół, który potrafi stwarzać sytuacje. Cieszymy się, że w pierwszej połowie tych sytuacji było mniej. Paradoksalnie w drugiej połowie zaczęliśmy grać trochę lepiej, ale to Wisła stworzyła sobie trzy, cztery groźniejsze sytuacje – analizował trener Chrobrego.
Przyznał, że Biała Gwiazda to najlepszy zespół w lidze, który umie grać jeden na jeden i z tym Chrobry sobie nie radził. – Wisła na pewno nie jest zadowolona z tego wyniku – skwitował.