Wisła Kraków. Trener Albert Rude o debiutancie: Cierpiał z powodu problemów z papierami

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po serii trzech wyjazdów Biała Gwiazda wróciła na swój stadion i wywiązała się z obowiązku pokonania przedostatniego w tabeli Podbekidzia Bielsko-Biała. Trener docenił zespół za walkę do ostatniego gwizdka.

Krakowianie wygrali zasłużenie, choć przez moment był remis 1:1, gdy poważny błąd w rozegraniu popełnił Eneko Satrustegui. Napastnik rywali pokonał Antona Cziczkana, ale białoruski bramkarz może być zadowolony z debiutu. – Na każdej pozycji jest duża konkurencja, a ja muszę podejmować decyzję, który zawodnik najbardziej może pomóc drużynie. W tym momencie uznaliśmy, że Anton jest gotowy na debiut. Zasłużył na to – powiedział szkoleniowiec Wisły po piątkowej wygranej 3:1 z Podbeskidziem.

Albert Rude po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Białorusin po dołączeniu do drużyny znalazł się na ławce, ale potem nie mógł znajdowac się w kadrze meczowej przez sprawy formalne. Ze względu na sytuację międzynarodową, wojnę na Ukrainie, miał problem z otrzymaniem wizy. – Cierpiał z powodu wszystkich problemów z papierami, wreszcie udało się to naprawić. Mimo tego bardzo ciężko trenował i zasłużył na szansę. Przed następnym meczem znów będziemy podejmować decyzję o obsadzie bramki – dodał Hiszpan.

Zdaniem Alberta Rude przeciwko Góralom jego zespół bardzo dobrze rywalizował od początku do końca, co nie zawsze udawało się w poprzednich kolejkach. – Szkoda, że nie udało nam się wykorzystać trzech, czterech bardzo klarownych okazji, żeby zmienić przebieg meczu. To pozwoliłoby nam zarządzać nim inaczej. Jestem jednak dumny, bo piłkarze pokazali charakter do ostatniego gwizdka. Bardzo zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty – podkreślił. 

Jarosław Skrobacz po meczu z Wisłą Kraków

Po porażce w Krakowie szanse Podbeskidzia na utrzymanie zmalały niemal do zera. Trener Jarosław Skrobacz zmienił skład, w środku pola dał szansę młodym, ale końcowy rezultat był zły dla jego drużyny. – Zamykamy i wyjaśniamy tym wynikiem wszystkie wątpliwości, jeśli jeszcze ktokolwiek je miał. To na pewno boli, bo trzeba się bardzo mocno w takim meczu napracować, nawalczyć, żeby przegrać i nie dać sobie nawet nadziei na emocje w ostatnich minutach – żałował szkoleniowiec gości.