Piłkarze Wisły wpadli z piwem i… zakłócili konferencję Rude. Kazimierz Kmiecik czekał 45 lat [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Graliśmy fantastycznie, nie poddawaliśmy się, zasłużyliśmy na ten triumf – mówił na gorąco po zwycięstwie w finale Pucharu Polski trener Wisły Albert Rude. Jego konferencję prasową zakłócili piłkarze, którzy wylali na głowę Hiszpana kufle z piwem. 3 maja o 14:00 odbędzie się feta na Rynku Głównym w Krakowie.

W sali konferencyjnej Stadionu Narodowego w Warszawie pojawił się cały sztab trenerski Wisły. Albert Rude chwalił zespół za świetną grę w finale przeciwko Pogoni Szczecin i konsekwencję. – Do samego końca graliśmy w swój sposób – zaakcentował.

Finał Pucharu Polski. Jak trener Wisły zmotywował piłkarzy?

Biała Gwiazda przeżywała trudny moment po stracie bramki w 75. minucie. Rude powiedział, jak natchnął swoich piłkarzy do wytrwałej gry w końcówce, która przyniosła wyrównanie w ostatniej akcji doliczonego czasu gry drugiej połowy.

– Róbcie swoje, kontynuujcie swoją grę, bądźcie sobą. Powiedziałem piłkarzom, aby naciskali do samego końca, aż dostaną nagrodę – przyznał trener Wisły.

24 godziny na radość

Po meczu piłkarze Wisły długo fetowali triumf ze swoimi kibicami i jako pierwsza polska drużyna zagwarantowali sobie udział w europejskich pucharach.

– Mamy w drużynie zasadę 24 godzin. Jeśli przegrywamy, możemy być smutni przez 24h, jeśli wygrywamy, możemy cieszyć się przez 24h. Po tym czasie wracamy do ciężkiej pracy – przekazał Rude. Podkreślił, że to największy sukces w jego trenerskiej karierze, a teraz musi dać bodziec w końcówce sezonu, aby Wisła awansowała do ekstraklasy.

Albert Rude po finale Pucharu Polski. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Albert Rude po finale Pucharu Polski. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Piłkarze Wisły zakłócili konferencję

Rude tłumaczył decyzje kadrowe. – Na finał trzeba wybrać osobowości – zaakcentował. Przyznał, że taką jest Eneko Satrustegui, który w tym sezonie nie dostawał zbyt dużo minut, a w finale wszedł z ławki i w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry strzelił gola na wagę dogrywki.

Podobnie Dawid Szot, który choć złamał linię spalonego przy strzelonym przez Efthymisa Koulourisa golu, potem bronił bezbłędnie

Konferencję Rude przerwali piłkarze, którzy wpadli z kuflami piwa, rozlewając je na głowę trenera i pozostałych członków sztabu z okrzykami radości.

Kazimierz Kmiecik przewidział wynik meczu

Zwycięstwo w finale to spełnienie marzeń Kazimierza Kmiecika, który jako zawodnik przegrał rozgrywany w Lublinie finał Pucharu Polski w 1979 roku z Arką Gdynia 1:2. Strzelił wtedy gola na 1:0, ale na triumf w tych rozrywkach musiał czekać 45 lat.

– Potem w AE Larisie udało mi się zdobyć puchar Grecji, ale w Niemczech przegrałem finał z Hamburgiem. Wierzyłem, że teraz musi się udać. Dzień przed meczem dzwonił do mnie dziennikarz i zapytał, jaki będzie wynik. Mówiłem: 2:1 dla Wisły i sprawdziło się – uśmiechał się.