Będą derby Krakowa. Wieczysta beniaminkiem I ligi!

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Baraże dla Wieczystej! W nowym sezonie klub sponsorowany przez Wojciecha Kwietnia zagra pierwszy raz w swojej 83-letniej historii w I lidze. W finale żółto-czarni pokonali Chojniczankę Chojnice 2:0.

Droga Wieczystej do I ligi nie była łatwa. Jako murowany faworyt, przegrała wyścig w II lidze z Polonią Bytom i Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Kiedy potknięć było za dużo, a stawało się jasne, że Wieczysta nie wywalczy bezpośrednio awansu, z posadą trenera pożegnał się Sławomir Peszko. Jego następca Przemysław Cecherz postawił na mocne treningi. Dały efekt: żółto-czarni grali w kratkę w końcówce sezonu, ale byli świetnie przygotowani do baraży, które przeszli pewnie i przekonująco. Najpierw pokonując KKS Kalisz, a w finale Chojniczankę.

Faworyt nie zawodził od pierwszych minut meczu, który miał zadecydować o awansie. Finał barażów żółto-czarni rozpoczęli z werwą, od początku przejęli kontrolę i zdobyli szybkie bramki, które pozwoliły im kontrolować mecz. Przemysław Cecherz wymienił dwóch pomocników – Dani Sandoval i Petar Brlek stracili miejsce w składzie kosztem Jakuba Peska i Pawła Łysiaka. Decyzja szybko się obroniła, a Polak otworzył po kwadransie wynik spotkania.

Rykoszet zaskoczył bramkarza 

Łysiak, dotychczasowy żelazny rezerwowy w drużynie Wieczystej, nigdy nie kręcił głową na swoją rolę w drużynie. Często wchodził z ławki, ale robił swoje, strzelał, asystował, notował dobre zmiany. Bronił się liczbami. Nie ma wielkiego nazwiska, ale to właśnie na niego w finale baraży postawił Cecherz.

A Łysiak dał sygnał do atakowania. Po jego uderzeniu zza pola karnego piłka odbiła się rykoszetem od Jakuba Żywickiego i kompletnie zmyliła golkipera Chojniczanki, który zrobił krok w drugą stronę. Gdyby nie to, na pewno złapałby piłkę.

Gol stadiony świata

Łysiak, który mógł świętować swojego gola, po chwili łapał się za głowę na to, co zrobił kolega z drużyny. Bartosz Brzęk, prawy obrońca prawdopodobnie strzelił najpiękniejszego gola w karierze. I takiego, którego nie powstydziłyby się największe stadiony Europy.

19-latek zebrał wybitą po rzucie rożnym piłkę i uderzając z pierwszej piłki zmieścił ją w samym okienku!

Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Euforia na trybunach

Gdy sędzia Paweł Raczkowski zakończył mecz, na obiekcie wybuchła wielka radość. Trybuny były wypełnione do ostatniego krzesełka, a nawet więcej. Można powiedzieć, to było maksimum tego małego, kameralnego obiektu. Wielu fanów stało przy ogrodzeniu lub oglądało spotkanie siedząc na metalowych pomostach. Po końcowym gwiazdku odpalili race. Jeszcze cztery lata temu Wieczysta grała w okręgówce, teraz - awansowała na zaplecze ekstraklasy. „Wieczysta musi grać w Krakowie” - brzmiał transparent, który rozwiesili kibice w 90. minucie. Na razie to mało prawdopodobne - chociaż klub zgłosił stadion Wisły Kraków, bardziej pradopodobne, że w I lidze czeka go wyprowadzka do Niepołomic.

Wieczysta Kraków – Chojniczanka Chojnice 2:0 (2:0)

Bramki: Łysiak (15.), Brzęk (26.)

Wieczysta: Mikułko – Brzęk, Mikołajewski, Pazdan, Koj – Swędrowski, Trąbka, Semedo (69. Goku), Łysiak (69. Brlek), Pesek (69. Sandoval) – Lopes (50. Chuma).

Chojniczanka: Primel - Bączkowicz, Juchymowicz, Czajka (46. Goliński), Kamiński, Kozina, Yukhymovych, Olejnik (46. Zylla) - Żywicki (66. Romanik), Szczepanek (73. Gołębiowski), Kozina, Kamiński - Sabala (73. Branecki).

Żółte kartki: Mikołajewski, Brzęk.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).