Cracovia ma już plan na trzy tygodnie po zakończeniu rundy jesiennej. Dwa pomysły na zimowy obóz

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po rundzie jesiennej, która w tym roku kończy się już w połowie listopada, Pasy rozegrają jeszcze trzy sparingi ze słowackimi drużynami. Urlopy skończą zaraz po Bożym Narodzeniu i na początku roku wylecą do Hiszpanii lub Turcji.

Drużyna Jacka Zielińskiego rozegrała dziesięć ligowych meczów, a w 2022 roku przed sobą ma siedem. Ostatni, na wyjeździe przeciwko Wiśle Płock, odbędzie się w drugi weekend listopada. Obecny sezon jest specyficzny ze względu na mistrzostwa świata w Katarze – zaczął się już w połowie lipca, a przerwa w rozgrywkach nastąpi pięć tygodni wcześniej niż w ostatnich latach. Trenerzy od dawna zapowiadali, że szybszy finisz rundy jesiennej nie będzie równoznaczny z długimi urlopami zawodników.

Zimą zagranica

– Przedłużymy okres startowy o trzy tygodnie. 19 i 26 listopada oraz 3 grudnia zagramy sparingi ze słowackimi drużynami z ekstraklasy. Jak się nie mylę, będą to Podbrezova, Bańska Bystrzyca i Liptowski Mikułasz – mówi trener Zieliński.

Rywale Pasów zajmują aktualnie drugie, siódme i dwunaste (ostatnie) miejsce w tabeli. Podobnie jak szósta w polskiej ekstraklasie Cracovia, mają za sobą dziesięć spotkań.

– Dopiero na początku grudnia zakończymy nasze aktywności ruchowe i zawodnicy dostaną wolne. Zaraz po Świętach rozpoczniemy przygotowania do rundy wiosennej, a po Nowym Roku wylecimy na obóz. Jest jeszcze ustalane, czy będzie to Turcja czy Hiszpania – tłumaczy szkoleniowiec krakowian.

Rozgrywki zostaną wznowione w ostatni weekend stycznia. Cracovia zacznie rundę rewanżową od domowego spotkania z Górnikiem Zabrze.

Kadrowicze podbudowani występami

Przed przerwą reprezentacyjną Zieliński nieco obawiał się sytuacji kadrowej na piątkowy mecz w Radomiu. Radomiak i Cracovia otworzą 11. kolejkę, więc trener zastanawiał się przede wszystkim, czy kadrowicze wrócą zdrowi i będą mogli pomóc drużynie. Wygląda na to, że wszyscy będą w stu procentach gotowi na walkę o punkty.

W środę wieczorem po raz pierwszy mieli trenować Otar Kakabadze, Benjamin Kallman, Jakub Myszor i Michał Rakoczy. Na czwartkowy rozruch przed wyjazdem do Radomia do klubu ma wrócić Florian Loshaj.

– Wspomniana czwórka wróciła zdrowa i nic się nie dzieje, natomiast Loshal nie grał, więc też nie powinno być problemu – mówił w środę Zieliński.

– Myszor i Rakoczy wrócili podbudowani debiutem w reprezentacji młodzieżowej, Kakabadze awansował z Gruzją do dywizji B Ligi Narodów, a Kallman swoim golem utrzymał w niej Finów. Liczę, że to przełoży się na ich postawę w piątkowym meczu – ma nadzieję trener.

Równa liczba punktów piątkowych rywali

Z Radomiakiem na pewno nie wystąpi chory Filip Balaj. Drobne urazy mieli ostatnio Mathias Hebo Rasmussen i David Jablonsky i przy ich nazwiskach są małe znaki zapytania. Z kolei Jewhen Konoplianka zmagał się z rotawirusem, ale ma już być w pełni sił. Zieliński jest zadowolony z dwóch tygodni treningów i liczy, że w Radomiu jego zespół pokaże lepsze oblicze. Spodziewa się jednak trudnej przeprawy.

– Radomiak jest już nieco innym zespołem. Okrzepł i stał się bardzo solidny, szczególnie w meczach u siebie. Poprzeczka będzie zawieszona wysoka, ale my też mamy swoje marzenia, zamierzenia – kończy opiekun Cracovii.

Radomiak i Cracovia mają po 14 punktów. W ubiełym sezonie krakowianie wygrali na wyjeździe 1:0 po golu Jakuba Myszora.