„Dzieci z Krakowa” mieszają w polskim rugby

fot. MK

Juvenia przestaje być traktowana w ekstralidze rugby jako dostarczyciel punktów. Świetna praca z młodzieżą przekłada się teraz na wyniki seniorów, którzy wygrali cztery z pięciu spotkań. – Wielu ludziom w polskim rugby nie w smak, że się odradzamy – mówi zawodnik Adam Grabski.

Podopieczni trenera Konrada Jarosza w weekend po raz pierwszy w historii wygrali w Gdańsku z Lechią. Wcześniej byli lepsi od Budowlanych Lublin, Orkana Sochaczew i Arki Gdynia. Cztery wygrane i tylko jedna porażka (w pierwszej kolejce ze Skrą Warszawa) daje im trzecie miejsce w tabeli z 20 punktami.

– Zwycięstwa przynoszą same pozytywne efekty. Każdy dodatkowo się nakręca, poprawiła się atmosfera i frekwencja na treningach – wylicza trener Jarosz.

Nie ma presji na medal

Choć wielu wskazuje krakowian jako czarnego konia rozgrywek, który może sięgnąć po medal, szkoleniowiec tonuje nastroje. Mówi, że klub ma swój plan, który realizuje krok po kroku. Podkreśla, że młodzi zawodnicy, którzy po sukcesach wśród rówieśników zasilili seniorów, mogą mieć wahania formy.

W Gdańsku w 23-osobowej kadrze było aż ośmiu wychowanków Łukasza Kościelaniaka, trenera młodzieży i asystenta Jarosza. Dla młodego szkoleniowca to wielka sprawa.

Podobnie jak dla starszych zawodników, którym wyraźnie pomógł dopływ świeżej krwi. – Przez kilka lat walczyliśmy o pozostanie w lidze. Młodzież wniosła do zespołu ducha zwycięzców. Wielu ludziom w polskim rugby nie w smak, że się odradzamy – tłumaczy Adam Grabski, zawodnik linii młyna.

Co ma na myśli 33-letni zawodnik? Przede wszystkim to, że krakowianie burzą nieco geografię polskiego rugby. W ekstralidze są przede wszystkim drużyny z północnej i centralnej Polski, które w ostatnich sezonach w swoim gronie decydowały o podziale medali. Juvenia może w tym kotle bardzo namieszać.

– Rywale muszą też sobie zrobić wycieczkę do Krakowa. Kiedyś robiło się tutaj łatwe punkty. Teraz zaczyna być inaczej – dodaje.

„Dzieci z Krakowa”

Młodym zawodnikom Smoków brakuje jeszcze trochę kilogramów i mięśni, stąd przeciwnicy nazywają ich dziećmi. – W Gdańsku było słychać podobne słowa. Śmiechy skończyły się po ostatnim gwizdku – mówi z dumą Grabski.

W niedzielę o godzinie 14.30 Smoki zmierzą się na swoim boisku z mistrzem Polski Ogniwem Sopot, aktualnie wiceliderem. Pierwszą, historyczną transmisję telewizyjną z ich niewielkiego stadionu przeprowadzi stacja Polsat Sport Fight.

– Jesteśmy gotowi na nawiązanie równorzędnej walki, ale to Ogniwo jest faworytem – mówi trener Jarosz.

Kamery nie powinny już pętać nóg i powodować drżenia rąk. Ostatni mecz w Gdańsku również był pokazywany w stacji Polsatu, więc Juvenia debiut ma już za sobą. Do przerwy było widać stres u zawodników, ale później nie zwracali już uwagę na kamery.

Klub zaprasza na swój obiekt przy ulicy Na Błoniach 7 już od godziny 12 na piknik i rywalizację najmłodszych.


Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec
News will be here