Hutnik znów zremisował 1:1, ale punkt zdobyty Siedlcach ma większą wartość od tego sprzed tygodnia z Jastrzębiem. W III lidze coraz lepszą sytuację ma Wieczysta, a piłkarze Garbarni plują sobie w brodę.
Piłkarska wiosna przyszła na dobre. Rozkręcają się drugoligowcy, z długiego zimowego snu wybudzili się piłkarze grający poziom niżej. Wszystkie nasze drużyny coś ugrały, ale odbiór zdobyczy jest różny.
Pogoń Siedlce – Hutnik Kraków 1:1. Grali kandydaci do awansu
W pierwszej tegorocznej kolejce w wyjściowej hutniczej „11” z nowych zawodników debiutował tylko Dorian Frątczak. W dalekich Siedlcach od początku zagrali już Igors Tarasovs i Maciej Urbańczyk. Pogoń i Hutnik – drużyny ze strefy barażowej i z wciąż niewielką stratą do drugiego miejsca dającego bezpośredni awans do I ligi – podzieiły się punktami. Gospodarze chcieli zmazać plamę po porażce 1:5 w Kaliszu i udało im się to w 50 procentach.
Krakowianie zaczęli odważniej niż z GKS-em Jastrzębie, wysoko podeszli do przeciwnika. Siedlczanie byli groźni po szybkich atakach. Pod koniec pierwszej połowy Hutnik stracił kontuzjowanego Krystiana Lelka, a kilka minut po przerwie – gola. Nieszczęście zaczęło się od straty Sławomira Chmiela, a skończyło wykończeniem kontrataku przez Tomasza Walczaka. Podopieczni Bartłomieja Bobli (w tym meczu jeszcze na trybunach w związku z karą po jesiennym spotkaniu w Lubinie) przycisnęli i kwadrans przed końcem w polu karnym faulowany był Patryk Kieliś. Z 11 metrów nie pomylił się Deniss Rakels.
9 marca o godzinie 14 Hutnik podejmie Wisłę Puławy, zespół ze strefy spadkowej, który swoje spotkanie z 22. kolejki rozegra w poniedziałek 4 marca.
Pogoń Siedlce – Hutnik Kraków 1:1 (0:0)
Bramki: Walczak (48.) – Rakels (76., karny).
Garbarnia Kraków – Wisłoka Dębica 3:3. Brązowi jak Milan w 2005
Pamiętacie finał Ligi Mistrzów sprzed prawie 19 lat, który przeszedł do historii m.in. dzięki „Dudek dance”? W spotkaniu III ligi rozegranym na Rydlówce w Krakowie nie było dogrywki i serii rzutów karnych, ale podopieczni Marcina Pluty mogli się poczuć jak Milan z Liverpoolem...
W drugiej połowie krakowianie roztrwonili trzybramkowe prowadzenie. Wisłoka Dębica zaczęła odrabianie strat z pomocą pechowca Mateusza Dudy, od którego piłka odbiła się po strzale rywala i wpadła do bramki. Kolejne strzelali Kacper Maik i Mateusz Geniec. – Pojawiły się emocje, brak cierpliwości w defensywie, przez co skupialiśmy się na piłce, gubiliśmy krycie, traciliśmy przestrzenie i strzeliliśmy nieszczęśliwą bramkę samobójcza. Rywalom trzeba oddać nieustępliwą walkę. Znamy wartość i ogromną jakość naszych zawodników i wierzymy, że jest to tylko kwestia emocjonalna, z którą sobie nie poradziliśmy – tłumaczy Konrad Warczak, drugi trener Garbarni.
Pierwsze 45 minut toczyło się pod dyktando krakowian. Strzelanie zaczął Mateusz Sowiński, który wykorzystał złe zagranie bramkarza. Podwyższył Bartosz Żurek, strzelając w sytuacji sam na sam z byłym zawodnikiem Cracovii Filipem Kramarzem. W doliczonym czasie Duda wykorzystał rzut karny.
Choć był to trzeci z rzędu mecz Garbarni bez wygranej (dwa remisy, porażka), nadal ma sporą przewagę nad strefą spadkową – 12 punktów. Przed wznowieniem rozgrywek zespół został osłabiony po transferze Karola Dziedzica do Wisły. 9 marca w południe czeka go derbowe starcie na stadionie Wieczystej.
Garbarnia Kraków – Wisłoka Debica 3:3 (3:0)
Bramki: Sowiński (16.), Żurek (27.), Duda (45., karny) – Duda (54. samobójcza), Maik (67.), Geniec (85.).
Wiślanie Jaśkowice – Wieczysta Kraków 0:1. Siódma wygrana z rzędu
Kiedy Wieczysta po raz ostatni straciła punkty? 15 października, gdy zremisowała z Sokołem Sieniawa. A kiedy przegrała? 9 września z Podlasiem Biała Podlaska, jeszcze w czasie pracy trenera Macieja Musiała. Pod wodzą jego następcy Sławomira Peszki, pierwotnie namaszczonego na szkoleniowca tymczasowego, Żółto-czarni wygrali właśnie po raz siódmy z rzędu. Ku ich uciesze swój mecz przegrała druga w tabeli Avia Świdnik i przewaga krakowian wzrosła z trzech do sześciu punktów. II liga coraz bliżej!
O pierwsze punkty w 2024 roku Wieczystej przyszło rywalizować w Skawinie, gdzie swoje mecze rozgrywa beniaminek Wiślanie Jaśkowice. Dzień wcześniej oba kluby ubiły interes: do Wiślan na pół roku (koniec umowy z Wieczystą) został wypożyczony Patryk Kołodziej. Obrońca nie miał szans na grę przy Chałupnika (jesienią tylko występ w Pucharze Polski z Piastem Gliwice), więc z tego ruchu powinny być zadowolone wszystkie strony. To zawodnik, który powinien być wzmocnieniem dla drużyny Łukasza Skrzyńskiego.
Kołodzieja zabrakło w kadrze na spotkanie z Wieczystą. W składzie krakowian znalazło się z kolei trzech debiutantów, którzy jesienią rywalizowali na boiskach ekstraklasy: Konrad Kasolik, Tomasz Swędrowski i Michał Trąbka. Po raz pierwszy od 29 października 2022 zagrał Michał Mak, wracający po złamaniu kości piszczelowej i strzałkowej prawie nogi. 33-latek mógł strzelić gola, jednak w bramce kapitalnie spisał się Sebastian Ropek.
Wieczysta szybko ułożyła sobie spotkanie. Mający problemy z mięśniem uda Maciej Jankowski w 6. minucie zdobyć bramkę po uderzeniu z dystansu, a w 8. był już poza boiskiem. Goście mogli wygrać wyżej, ale nie „gryźli” rywali przez całe spotkanie. Liczyło się zwycięstwo, kolejne przybliżające ich do awansu.
Wiślanie Jaśkowice – Wieczysta Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: Jankowski (6.).