Zaległe spotkanie 2. kolejki ekstraklasy pomiędzy Cracovią i Legią Warszawa zostało wyznaczone na 20 grudnia. Teraz pojawiają się informacje, że mogłoby się odbyć w 2024 roku, a to nie podoba się Cracovii i jej trenerowi.
Legia Warszawa nie wyraziła zgody
Planowo spotkanie miało się odbyć w niedzielę o godzinie 20, w środku lata. Dobra pogoda i rywal pewnie przyciągnęłyby na stadion przy ulicy Kałuży ponad dziesięć tysięcy widzów. Po zmianie Cracovia została skazana na grę w środku tygodnia, prawdopodobnie przy ujemnej temperaturze. W takich okolicznościach klub byłby stratny, na pewno przyszłoby o wiele mniej kibiców. Krakowianie zawnioskowali więc o zamianę gospodarzy dwóch grudniowych meczów z Legią, by w niedzielę 17 grudnia o godzinie 17:30 rozpoczęła się rywalizacja pod Wawelem, a trzy dni później w stolicy. Portal legioniści.com nieoficjalnie poinformował, że jest to niemożliwe, bo warszawianie nie wyrazili zgody. Pojawiła się także informacja, że mecz zaplanowany na boisku w Krakowie może zostać przeniesiony na 2024 rok. Nie podano konkretnej daty, nie zna jej także Cracovia.
Cracovia. Jacek Zieliński chce grać 20 grudnia
– Patrząc z punktu widzenia interesu klubu, jaka jest różnica między 20 grudnia a 27 stycznia? – zastanawia się Jacek Zieliński. – Przyjdzie trzy-cztery tysiące publiczności, nic wielkiego się nie zmieni. Jesteśmy w trudnej sytuacji [sportowej – przyp. red.], ale optujemy, żeby jednak zagrać 20 grudnia. Chcemy skończyć rundę jesienną, a nie przeciągać ją do wiosny. Boisko na pewno będzie bardzo trudne, ale nie ma gwarancji, że wiosną będzie inne. Tym bardziej, że nie znamy potencjalnego terminu, na który chcą przełożyć. Rozmowy trwają. Rozumiem racje Legii i postąpiłbym tak samo [przykładając mecz w lipcu], ale szkoda, że nie „włożono” nam go gdzieś wcześniej – przyznaje trener Cracovii.
Zaległości z lata muszą odrobić jeszcze Korona Kielce i Raków Częstochowa. Niedawno pojawiły się informacje, że mecz miałby się odbyć na wiosnę. Także w tym przypadku decyzja jeszcze nie zapadła.